Iga Świątek zabrała głos po bolesnej lekcji. "Zaczęłam przypominać sobie porażki, nie mogłam się skupić"
Iga Świątek bardzo słabo zaprezentowała się w pierwszym meczu WTA Finals, przegrywając 2:6, 4:6 z Marią Sakkari. Jeszcze przed zakończeniem pojedynku Polka rozpłakała się na korcie. W rozmowie z dziennikarzami tłumaczyła nieco swoje emocje.
Iga Świątek bierze udział w turnieju dla ośmiu najlepszych tenisistek 2021 roku. I choć sama należy do ścisłej światowej czołówki, to w rywalizacji z innymi rywalkami z topu ma przez ostatnie miesiące spore problemy.
W czwartkowy wieczór w Guadalajarze było to bardzo widoczne. Polka popełniała mnóstwo niewymuszonych błędów i okazała się zdecydowanie słabsza od Marii Sakkari.
W końcówce naszej zawodniczce kompletnie puściły nerwy. Jeszcze przed ostatnim punktem rozpłakała się na korcie, co w tym sezonie zdarzało się jej już wcześniej, chociaż zazwyczaj po zakończeniu spotkania.
Podczas rozmowy z dziennikarzami Świątek mówiła nieco o swoich emocjach. Przyznała, że po fatalnym pierwszym secie zaczęła myśleć o wcześniejszych meczach z Greczynką, w których nie ugrała nawet seta.
- Na treningach czułam się dobrze. Kiedy "złamałam się" w pierwszym secie, atmosfera całkowicie się zmieniła. Zaczęłam przypominać sobie ostatnie porażki z Sakkari. Nie mogłam ponownie się skupić i wrócić do meczu - powiedziała Świątek, cytowana przez "TVP Sport".
- Sakkari jest bardzo trudną i wymagającą rywalką. Może atakować i wie, kiedy się wycofać. Potrafi poczekać na swój moment. Zrobiła w tym ogromny postęp. Ciężko było mi określić, kiedy mam zaryzykować, a w którym momencie iść z nią na wymiany - dodała.