Iga Świątek wróciła na zwycięską ścieżkę. Rywalka miała niewiele do powiedzenia

Polska tenisistka wróciła do gry po nieudanym turnieju w Tokio. Odpadła z niego już na etapie ćwierćfinału.

Kolejna impreza w Azji rozpoczęła się od zwycięstwa Świątek. Kluczowy dla losów pierwszej partii jej meczu z Sorribes okazał się siódmy gem. Polka efektownie przełamała rywalkę - nie dała jej wygrać choćby jednej wymiany. Wywalczonej w ten sposób przewagi już nie oddała. W dodatku zwycięstwo w pierwszym secie przypieczętowała wygrywając dwie z trzech pozostałych odsłon do zera.

Wiceliderka rankingu WTA poszła za ciosem także w drugiej partii. Rozpoczęła ją od prowadzenia 3:0, a dwa gemy wygrała przy podaniu rywalki. To ustawiło grę, w której Hiszpanka miała już niewiele do powiedzenia.

Świątek kolejne przełamanie zdobyła w siódmym gemie. Wydawało się, że po chwili przy własnym serwisie zakończy mecz. Wtedy przytrafił się jej kryzys - przegrała do zera przy własnym podaniu. Zwrotu akcji jednak nie było. Świątek zrewanżowała się kolejnym przełamaniem i zapewniła sobie awans do kolejnej rundy.