Iga Świątek w czwartej rundzie US Open. Polka uporała się z niewygodną rywalką
Iga Świątek w sobotni wieczór awansowała do czwartej rundy wielkoszlemowego US Open. W trzecim meczu podczas tegorocznego turnieju Polka uporała się z Anett Kontaveit. Estonkę pokonała w trzech setach.
Niewiele brakowało, aby nasza tenisistka już wcześniej pożegnała się z turniejem. Ostatecznie wyszła jednak z opresji w starciu z Fioną Ferro. W kolejnym meczu zaprezentowała się już znacznie lepiej.
Z Anett Kontaveit Świątek mierzyła się wcześniej trzykrotnie. Dwa pierwsze mecze z tą rywalką przegrała. Zrewanżowała się dopiero w tym sezonie - także w Wielkim Szlemie, podczas Roland Garros.
20-latka już w drugim gemie miała trzy szanse na przełamanie. Wówczas Estonka zdołała się wybronić, wygrywając po bardzo długiej grze na przewagi. Niedługo później Polka wyszła jednak na prowadzenie 3:1.
Nie utrzymała jej niestety zbyt długo - przeciwniczka od razu doprowadziła do wyrównania, ale końcówka należała do Świątek. Wygrała trzy gemy z rzędu i całą partię, 6:3.
Druga odsłona nie zaczęła się równie dobrze. Tym razem to Kontaveit od razu zdobyła przewagę i wyszła na prowadzenie 3:0. Świątek szybko otrząsnęła się jednak po słabym początku.
Przełamań było sporo, lecz Polka zdołała doprowadzić do remisu 4:4. Wówczas po błędzie rywalki miała szansę na jeszcze jednego breaka. Niestety, nie zdołała jej wykorzystać. Szybko zemściło się to na Polce, która po chwili sama straciła podanie i przegrała seta 4:6.
Na początku trzeciej partii Świątek znów miała okazję przełamać przeciwniczkę i znów nie potrafiła postawić kropki nad "i". Kontaveit udanie wyszła ze stanu 15-40.
Polki to jednak nie zdeprymowało. Po chwili wywalczyła breaka, a tym razem, w przeciwieństwie do poprzednich setów, znacznie lepiej serwowała. Rywalka nie miała żadnej okazji na odrobienie strat.
W końcówce partii Świątek przypieczętowała zwycięstwo, raz jeszcze przełamując Estonkę. Dzięki temu wygrała cały mecz 6:3, 4:6, 6:3 i awansowała do czwartej rundy. W niej zmierzy się z aktualną mistrzynią olimpijską, Belindą Bencic.