Iga Świątek musiała mierzyć się z hejtem po porażkach. "To nie było przyjemne"
Iga Świątek walczy o kolejny prestiżowy triumf w karierze. Podczas turnieju Roland Garros Polka zabrała głos na temat hejtu, z którym musiała się mierzyć.
Świątek jest obecnie najlepszą tenisistką świata. Już od ponad roku zajmuje pierwsze miejsce w rankingu WTA.
22-latka nie jest jednak w stanie wygrywać wszystkich zawodów, w których bierze udział. Po nieudanych meczach Polka niestety staje się ofiarą negatywnych komentarzy.
- Przyznaję, że na turniejach bardzo ograniczam media społecznościowe. Wchodzę wyłącznie po meczu na 15 minut, by wstawić posty, ale ogólnie bardzo mało czytam komentarzy. Niezależnie, czy są pozytywne, czy negatywne. Często po turniejach mam taki czas, że nadrabiam czytanie mediów społecznościowych, patrzę, co się wydarzyło, ale ostatnio też tego nie robię, bo miałam kilka turniejów, po których byłam z siebie bardzo zadowolona, jednak np. przegrałam w finale i pojawiło się dużo hejtu, co nie było przyjemne - powiedziała Iga Świątek cytowana przez "Przegląd Sportowy Onet".
Podczas turnieju Roland Garros Polka korzysta ze specjalnej aplikacji "Bodyguard". System ten automatycznie ukrywa w mediach społecznościowych nienawistne komentarze, aby chronić sportowców przed hejtem.
- Jeśli chodzi o system, to dajcie mi jeszcze tydzień i na pewno wyciągnę jakieś wnioski. Teraz myślę, że to po prostu krok w bardzo dobrym kierunku i takie inicjatywy pozwalają pokazywać ludziom, że takie zachowanie jest złe, niepotrzebne i niekorzystnie na nas wpływa. Czasami jak mnie to bardziej dotyka, to sobie myślę, że te osoby, które to wypisują, nie miałyby odwagi powiedzieć mi tego w twarz - dodała Świątek.
Polka ma szansę obronić tytuł królowej paryskich kortów. Wczoraj 22-latka awansowała do ćwierćfinału Roland Garros, gdzie jutro zmierzy się z Coco Gauff.