Hurkacz zmarnował wielką szansę. Bolesna porażka Polaka [WIDEO]
Hubert Hurkacz w czwartkowe popołudnie musiał uznać wyższość Tommy'ego Paula w ćwierćfinale turnieju ATP Masters 1000 w Rzymie. Polak przegrał 5:7, 6:3, 3:6.
Wrocławianin do tej pory świetnie prezentował się w stolicy Włoch. W trzech meczach przegrał tylko jednego seta, odprawiając z kwitkiem między innymi samego Rafaela Nadala.
W ćwierćfinałowym starciu z Tommym Paulem to nasz tenisista wydawał się faworytem. Nie zaczął jednak tego meczu dobrze - w pierwszych trzech gemach serwisowych bronił się przed przełamaniem.
W dwóch przypadkach musiał skapitulować. Część strat szybko odrobił. Później Paul nie wykorzystał prowadzenia 5:3. Hurkacz doprowadził do wyrównania, lecz po chwili stracił podanie i przegrał całą partię 5:7.
Na domiar złego Amerykanin poszedł za ciosem na początku drugiej odsłony. Szybko wyszedł na prowadzenie 2:0, a mógł nawet zdobyć podwójne przełamanie.
Na szczęście Hurkacz wyszedł z opresji i błyskawicznie odpowiedział. Po świetnej grze wygrał trzy gemy z rzędu i wyszedł na prowadzenie 3:2. Był to przełomowy moment drugiego seta. Od tej pory to Polak dominował na korcie i ostatecznie wygrał tę partię 6:3, doprowadzając do wyrównania w całym meczu.
Trzeci set zaczął się świetnie dla Hurkacza, który przełamał rywala już w pierwszym gemie. Po chwili poszedł za ciosem i wygrał także przy swoim podaniu. Paul nie składał jednak broni i szybko doprowadził do wyrównania. Było 2:2.
Festiwal przełamań trwał w najlepsze. Najpierw Hurkacz wygrał przy podaniu Paula, ale już w następnym gemie ten zrewanżował się tym samym. W obu przypadkach gra była zacięta, a wszystko rozstrzygało się na przewagi.
Amerykanin poszedł za ciosem: wygrał przy swoim podaniu, a w ósmej odsłonie jeszcze raz przełamał Hurkacza. Sytuacja Polaka była krytyczna. Przegrywał 3:5.
Hurkacz jeszcze się bronił. W dziewiątej odsłonie prowadził 40:0, ale wypuścił z rąk szansę na przedłużenie gry, zmarnował serię break-pointów. Gem był dramatyczny, trwał ponad kwadrans. W końcu Paul przejął inicjatywę i zapracował na piłki meczowe. Wykorzystał czwartą z nich. Decydującą partię wygrał 6:3.