Hubert Hurkacz odpadł z Australian Open po szalonym meczu! Kapitalny ćwierćfinał, było blisko sukcesu [WIDEO]
Hubert Hurkacz pożegnał się z Australian Open! Polski tenisista przegrał szalony ćwierćfinał z Daniiłem Miedwiediewem 2:3 (6-7, 6-2, 3-6, 7-5, 4-6). Mecz trwał ponad cztery godziny!
Hurkacz w imponującym stylu awansował do ćwierćfinału wielkoszlemowego turnieju, pokonując w poprzedniej rundzie 3:0 Arthura Cazaux. Tym razem jednak rywal był z wyższej półki, bo wrocławianin musiał zmierzyć z trzecią rakietą świata, Daniiłem Miedwiediewem.
Polak przywitał się z kortem od straty własnego serwisu. Miedwiediew zyskał przewagę, ale w szóstym gemie Hurkacz złapał właściwy rytm i przełamał Rosjanina. Od wyniku 4-4 obejrzeliśmy cztery błyskawiczne gemy - dwukrotnie do zera wygrał Hurkacz, dwukrotnie Miedwiediew. Do wyłonienia zwycięzcy pierwszego seta potrzebny był więc tie-break.
W nim wrocławianin zaczął od skutecznego zagrania, ale Miedwiediew zdobył punkt przy trzecim serwisie Polaka i prowadzenia już nie oddał, wygrywając tie-breaka do czterech.
W drugim secie Hurkacz z nawiązką odpłacił się przeciwnikowi. Zaczął od przełamania, w siódmym gemie dołożył drugie i nie dał szans Miedwiediewowi, triumfując do dwóch. Na uwagę zasługuje szczególnie kapitalna wymiana z drugiego gema, podczas której "HuHu" zaimponował kilkoma zagraniami i efektownie zakończył akcję.
Trzeci set nie przebiegł po myśli reprezentanta Polski. Hurkacz, podobnie jak na początku spotkania, dał się przełamać przy pierwszym swoim serwisie. Rosjanin zyskał przewagę i nie oddał jej do końca, triumfując w trzecim secie 6-3.
W czwartym secie scenariusz znów zaczął układać się nie po myśli tenisisty z Wrocławia. Miedwiediew zaczął od wygranej gema przy serwisie Polaka i wydawało się, że może już tego prowadzenia nie oddać. Hurkacz robił jednak wszystko, by wrócić do gry. Imponował znakomitym serwisem.
Wysiłki zostały nagrodzone w ósmym gemie, który padł jego łupem, mimo serwisu rosyjskiego zawodnika. Hubert doprowadził więc do wyniku 4-4, a następnie 5-4.
Wrocławianin wszedł na odpowiednie tory i starał się przełamać Miedwiediewa drugi raz z rzędu. W dziesiątym gemie zdobył trzy punkty, ale Rosjanin wyszedł z tarapatów obronną ręką i wyrównał stan rywalizacji. Na chwilę. Hurkacz wygrał bowiem kolejne dwa gemy i całego seta 7-5, mimo że przegrywał już 2-4! Doprowadził tym samym do remisu 2:2 w całym spotkaniu.
Po ponad trzech godzinach obaj tenisiści przystąpili więc do piątego seta. W nim szli łeb w łeb, aż do siódmego gema, kiedy to serwował Hurkacz. Wówczas Miedwiediew zdominował Polaka i oddał mu tylko jeden punkt, wychodząc na prowadzenie 4-3.
Hubert błyskawicznie mógł się zrewanżować Rosjaninowi, miał break-pointa w kolejnym gemie, jednak przeciwnik wyszedł z tej sytuacji obronną ręką. Miedwiediew już nie oddał prowadzenia - triumfował w dziesiątym gemie, a co za tym idzie - w piątym secie 6-4 i w całym meczu 3:2.
Obaj tenisiści rywalizowali na korcie dokładnie cztery godziny i trzy minuty. Hurkacz pokazał się z bardzo dobrej strony, ale nie zdołał sprawić niespodzianki. Miedwiediew zagra o finał z Carlosem Alcarazem lub Alexandrem Zverevem.