Świątek powiedziała to wprost. Wskazała przyczynę porażki
Iga Świątek sensacyjnie odpadła z Wimbledonu. Polka podsumowała niespodziewaną porażkę z Julią Putincewą.
Świątek była zdecydowaną faworytką starcia w trzeciej rundzie. Polka przybliżyła się do awansu, wygrywając pierwszego seta 6:3.
Później poziom 23-latka uległ drastycznemu regresowi. Putincewa zwyciężyła drugą partię, tracąc tylko jednego gema. Świątek już nie zdołała nawiązać równorzędnej rywalizacji. Ostatniego seta przegrała 2:6.
Liderka rankingu WTA przyznała, że po pierwszym secie spadł poziom jej energii. Rywalka wykorzystała jej słabszy moment.
- Wydaje mi się, że mój poziom znacznie spadł. Sama czułam, że trochę jakbym nie miała energii do tego, żeby grać na takiej intensywności, jak w pierwszym secie. Ona od razu to wykorzystała - powiedziała Świątek na antenie Polsatu Sport.
- Później jak dałam jej wejść w mecz, to już nie było tak łatwo odzyskać inicjatywy i kontrolę, więc niestety mecz wymknął mi się spod kontroli - kontynuowała.
Na koniec 23-latka poruszyła kwestię planów na najbliższe dni. Została zapytana o to, czy weźmie udział w jakimś turnieju przed startem igrzysk olimpijskich.
- Nie, nie, tylko Paryż - podsumowała Świątek.
Polka doskonale zna korty w stolicy Francji. Czterokrotnie wygrywała tam wielkoszlemowy Roland Garros.