"Czułam się, jakbym miała żałobę". Świątek szczerze po zdobyciu medalu

Iga Świątek brązową medalistką igrzysk olimpijskich w Paryżu. Swoje osiągnięcie skomentowała w rozmowie z Eurosportem.
Polka wyszła do walki o brązowy medal zaledwie dzień po porażce w półfinale. Zareagowała na nią świetnie. Annę Karolinę Schmiedlovą rozbiła 6:2, 6:1.
- Jestem przeszczęśliwa, że ogarnęłam się po wczorajszym meczu. Nie było łatwo. Wyszłam i czerpałam radość z gry. W tenisie rzadko wychodzimy na kort po porażce - mówiła Świątek w rozmowie z Eurosportem.
- Jakikolwiek medal to wyróżnienie. Jestem przeszczęśliwa, że zapracowałam na to, by załapać się na strefę medalową - podkreślała Polka.
- Cieszę się, że po tylu emocjach wyszłam na kort i zrobiłam robotę. Wczoraj czułam się jakbym miała żałobę. Cieszę się, że byłam profesjonalna - komentowała brązowa medalistka igrzysk w Paryżu.
Świątek na igrzyskach kontynuowała rodzinne tradycje. Jej ojciec Tomasz startował we wioślarstwie w 1988 roku w Seulu.
- Ja i moja siostra zostałyśmy wychowane w micie olimpijskim. Z tego powodu dużo wrzuciłam na siebie podczas tego turnieju. Dla wielu tenisistów igrzyska nie są tak ważne, dla mnie i mojego teamu były. Cieszę się, że miałam możliwość zagrać i przeżyć to w pozytywnej atmosferze. Jest dobrze - mówiła Świątek.
- Chciałabym podziękować wszystkim kibicom za wiadomości po porażce w półfinale. To, ile dostałam miłych słów i wsparcia, było dla mnie zaskakujące. Dostałam więcej wiadomości niż po zwycięstwach. Następne igrzyska postaram się zagrać ciesząc się z nich, a nie dźwigając ciężar - zakończyła.