Czołowy tenisista zwolnił... własnego ojca. Ogromne roszady w sztabie trenerskim sportowca

Przed startem ATP Masters 1000 w Toronto Stefanos Tsitsipas wygrał ATP 250 w meksykańskim Los Cabos. Tenisista pokonał w finale Alexa De Minaura 2:0.

Zwycięstwo w Meksyku zapewniło Grekowi dziesiąte trofeum w karierze. Dzięki wygranej Tsitsipas przerwał serię pięciu porażek z rzędu w spotkaniach finałowych.

Meksykański turniej był wyjątkowy jeszcze z jednego powodu. W boksie trenerskim Greka zasiadł ponownie Mark Philippoussis.

Były finalista US Open i Wimbledenu wrócił do sztabu Greka po zakończeniu współpracu w maju bieżącego roku. Philippoussis został głównym trenerem zastępując w tej roli ojca Tsitsipasa, Apostolosa.

- Dałem tacie trochę czasu wolnego. Robię to dla jego dobra, bo nie odpoczywał, odkąd skończyłem 12 lat. Czasem zdrowo jest zrobić sobie przerwę, zdystansować się od kortów, zredukować stres i odzyskać spokój. Rodzice często podchodzą do wielu spraw emocjonalnie, a ja to rozumiem - mówił Tsitsipas o odsunięciu ojca.

Grecki tenisista jest podekscytowany ponowną współpracą z Philippoussisem. Podczas konferencji prasowej przed ATP Masters 1000 w Toronto, Tsitsipas wypowiedział się o nowym trenerze.

- Mark nie zastąpi mojego taty, ale sam jest rodzicem, a jego różne doświadczenia mogą pomóc mi lepiej zrozumieć pewne sytuacje na korcie i poza nim. To wspaniały człowiek i już zrobił dla mnie bardzo dużo. Nawet, jeśli nie był widoczny, mogłem zawsze na niego liczyć i porozmawiać z nim prywatnie, za zamkniętymi drzwiami. Jest zatem niezwykle ważnym wzmocnieniem mojego teamu - powiedział Tsitsipas.

Grecki tenisista odpadł w pierwszej rundzie ATP Masters 1000 w Toronto. Przegrał z niżej notowanym Gaelem Monfilsem 0:2.