Cuda na kiju na Wimbledonie. Nagle chwyciła za telefon

Cuda na kiju na Wimbledonie. Nagle chwyciła za telefon
Źródło: X / screen
Niespodziewane obrazki na Wimbledonie. Caroline Wozniacki nie przewidziała sprytnego ruchu organizatorów.
W czwartek Dunka Caroline Wozniacki grała z Kanadyjką Leylah Fernandez w drugiej rundzie Wimbledonu. Spotkanie odbywało się na korcie nr 12.
Dalsza część tekstu pod wideo
Zewnętrzne areny na londyńskiej trawie pozostają nieoświetlone. W związku z tym po godzinie 21:00 pojedynek został przerwany z uwagi na zmrok.
Dunka, świeżo upieczona matka dwójki dzieci, liczyła, że wróci do rodziny i rozegra brakującą część trzeciego seta w piątek. I nieźle się przeliczyła.
Organizatorzy zdecydowali o przeniesieniu pozostałej części partii - od wyniku 3:3* - na oświetlony i zadaszony kort nr 1. Zakończył się tam mecz Alexandra Zvereva z Marcosem Gironem.
Wobec tego Wozniacki musiała wykonać pilny telefon. Zadzwoniła do... niani, która opiekowała się dziećmi pod jej nieobecność. Musiała ją uprzedzić, że nie wróci o zwyczajowej porze.
Na korcie nr 1 Dunka nabrała wiatru w żagle. Ostatecznie wygrała 6:3, 2:6, 7:5 i zameldowała się w trzeciej rundzie zawodów. W sobotę czeka ją konfrontacja z Kazaszką Jeleną Rybakiną.
Redakcja meczyki.pl
Michał Boncler05 Jul · 19:00
Źródło: X

Przeczytaj również