Co za zawód. Hurkacz był faworytem, a nie ugrał nawet seta [WIDEO]
Hubert Hurkacz już na drugiej rundzie zakończył swoją przygodę z tegorocznym Australian Open. Wrocławianin niespodziewanie nie ugrał choćby seta w meczu z Miomirem Kecmanoviciem.
Po tym, jak Polak wygrał 3:0 z Tallonem Griekspoorem można było mieć nadzieję na to, że mecz z 51. w światowym rankingu Miomirem Kecmanoviciem przebiegał będzie podobnie. Stało się jednak zupełnie inaczej.
Serb rozpoczął to spotkanie idealnie. Już w pierwszym gemie przełamał Hurkacza, a potem utrzymał przewagę do samego końca partii. Wykorzystał trzeciego setbola, wygrywając 6:4.
W drugiej odsłonie Hurkacz także nie prezentował się najlepiej. W trzecim gemie wybronił trzy break pointy, oddalając na jakiś czas widmo przełamania.
Przy stanie 2:2 Kecmanović uzyskał jednak upragnionego breaka. Także tym razem bez problemu utrzymał przewagę i znów wygrał dzięki temu 6:4.
W trzecim secie Hurkacz miał wreszcie dwie okazje na przełamanie rywala. Przy stanie 2:1 nie wykorzystał dwóch szans, co szybko się zemściło.
Po chwili Polak sam stracił bowiem podanie, i to dwukrotnie. W efekcie Kecmanović wygrał 6:4, 6:4, 6:2, wyrzucając ostatniego z polskich tenisistów z turnieju singla mężczyzn.
Dla Hurkacza porażka będzie miała wyraźne konsekwencje. Po raz pierwszy od blisko czterech lat Polak wypadnie bowiem z czołowej dwudziestki rankingu ATP.