Aryna Sabalenka obawiała się przyjazdu na Wimbledon. "Byłam zaniepokojona".

Aryna Sabalenka obawiała się przyjazdu na Wimbledon. "Byłam zaniepokojona".
Susan Mullane/Pressfocus
Piątkowe spotkanie Aryny Sabalenki z Warwarą Graczewą zakończyło się wymęczonym triumfem faworyzowanej Białorusinki. Podczas konferencji podzieliła się pewnym wyznaniem.
Tegoroczna edycja Wimbledonu była dla Aryny Sabalenki bardzo udana. Pierwsze kłopoty pojawiły się dopiero w piątek. Przy okazji meczu z Warwarą Graczewą losy awansu rozstrzygnęły się w trzecim secie.
Dalsza część tekstu pod wideo
Wiceliderka światowego rankingu WTA wygrała to starcie 2:6, 7:5, 6:2, dzięki czemu awansowała do 1/8 finału. Jej kolejną przeciwniczką będzie Anna Blinkowa. Spotkanie z udziałem Białorusinki miało zostać rozegrane w sobotę o godzinie 16:00, lecz ze względu na obfite opady deszczu odbędzie się z opóźnieniem.
Pochodząca z Białorusi tenisistka niezmiennie budzi bardzo duże zainteresowanie ze strony kibiców oraz mediów. Już pierwszego dnia padło pytanie dotyczące toczącego się konfliktu na Ukrainie.
Tak, jak miało to miejsce podczas Roland Garros, Sabalenka nie udzieliła odpowiedzi, prosząc o sprawdzenie jej wcześniejszych wypowiedzi, gdy dementowała wszelkie plotki na temat poparcia dla prezydenta Aleksandra Łukaszenki.
Po zakończeniu meczu z Graczewą przyznała z kolei, że napięta sytuacja na wschodzie budziła w niej niepokój związany przyjęciem przez kibiców. Jak sama stwierdziła, jest bardzo zadowolona z reakcji trybun, które ją wspierają.
- Byłam trochę zaniepokojona, jak będzie wyglądał powrót tutaj po tym, jak nie graliśmy w zeszłym roku. Teraz, gdy zauważam całe wsparcie, jest to niesamowite. Bardzo się cieszę, że mogę tu grać przed tymi wszystkimi ludźmi - powiedziała na konferencji prasowej 25-latka.
Aryna Sabalenka zajmuje obecnie drugie miejsce w rankingu WTA. W 2023 roku odniosła już trzy zwycięstwa, triumfując w Adelajdzie, Madrycie oraz wielkoszlemowym turnieju Australian Open.
Redakcja meczyki.pl
Piotr Sidorowicz 08 Jul 2023 · 14:40
Źródło: Twitter

Przeczytaj również