Aktywiści przerwali mecz tenisa. Ostra reakcja gwiazdy ATP. "Przez nich chcę częściej latać odrzutowcami"

W niedzielę zostanie rozegrany ostatni mecz trwającego turnieju w Waszyngtonie. Na półfinale swój udział w zawodach zakończył przedstawiciel gospodarzy, Taylor Fritz.

Amerykański tenisista przyjechał do stolicy USA w roli faworyta do triumfu. Kilka dni wcześniej wygrał bowiem turniej w Atlancie. Wyczynu sprzed tygodnia nie uda się jednak powtórzyć.

W sobotę 25-latek okazał się gorszy od Tallona Griekspoora. W poprzednich rundach pokonał zaś Jordana Thompsona oraz Andy’ego Murraya. W spotkaniu z doświadczonym Anglikiem doszło do nieprzewidzianej sytuacji z udziałem aktywistów z organizacji "Just Stop Oil".

Podczas jednej z wymian na korcie pojawiły się ogromne piłki z nadrukowanymi płomieniami. W międzyczasie wywieszono także transparent wzywający sponsorów turnieju do zaprzestania finansowania przemysłu paliw kopalnianych.

Komentarzem na temat działań podejmowanych przez protestujących podzielił się zwycięzca tego meczu, Taylor Fritz. Amerykanin nie ukrywał, iż tego typu zachowania jedynie irytują publiczność.

- Rozumiem, że chcą protestować, ale muszą znaleźć lepszy sposób, aby przyniosło to jakikolwiek skutek. Nie wiem, w jaki sposób ludzie mieliby ich poprzeć, jeśli psują im dobrą zabawę. Według mnie nie ma to sensu - powiedział tenisista.

- Jest to irytujące, gdy to robią. Marnują czas. Każdy przychodzi tu, by oglądać tenis. Powiedziałem żartobliwie, że ich działania sprawiają, iż chcę częściej latać odrzutowcami - dodał.

Taylor Fritz jest jednym z najlepszych zawodników w stawce. W najnowszych rankingu ATP znajduje się na 9. pozycji.