Żyła wprost o przyszłości we freakfightach. Odsłonił kulisy
Piotr Żyła był blisko sportów walki. Skoczek narciarski przyznał, że mocno interesował się tematem wejścia do świata freak fightów. Czy temat dalej jest aktualny?
Piotr Żyła miał walczyć we freak fightach. Wydawało się, że polski sportowiec doszedł do porozumienia z Clout MMA. Ostatecznie jednak nigdy tam nie zadebiutował.
Na ten moment sprawa nieco przycichła. Jednocześnie sam skoczek przyznał, że tematem wciąż pozostaje zainteresowany. Do ponownych rozmów może dojść w 2025 roku.
- Na coś po sezonie pojawił się pomysł, ale są i myśli: "może nie po przyszłym, może jeszcze po kolejnym". Nie zamykam sobie furtki, choć na razie niczego takiego nie planuję. Skupiam się na skokach - stwierdził dla Sport.pl.
- Pojawiła się opcja, żeby w to wejść, byłem zainteresowany, ale teraz odeszło to na dalszy plan. Nie patrzę na to, co tam się dzieje. Dla mnie to dodatek do mojego sportu, sprawdzenie się w czymś nowym. (...) Mógłbym walczyć, ciągnie mnie do tego. Gdy pojawiła się oferta, to trochę poboksowałem, miałem treningi i czułem się w tym dobrze. Kręciło mnie to - dodał.
Jednocześnie Żyła wyznał, dlaczego ostatecznie nie podpisał umowy z Clout MMA. Okazało się, że przyczyną była konstrukcja kontraktu. 37-latek musiałby zakończyć karierę skoczka.
- Rok temu to ja byłem zdecydowany. Myślałem, że będę to robił. Dlatego próbowałem się dogadać z federacją, ale nie udało się i tyle. Teraz w sprawie walk nie chcę mówić "nigdy", ale nie powiem też, że "zaraz" - podkreślił.
- Chciałem, żeby była skonstruowana w taki sposób, żeby móc jeszcze skakać. A proponowano mi taką, która mnie ograniczała. (...) Gdybym się zdecydował, nie miałbym czasu, żeby trenować jednocześnie jedno i drugie. To było kluczowe. Skoki wygrały i wygrywają dalej - podsumował.
Nowy sezon Pucharu Świata startuje już 22 listopada. W poprzednich zmaganiach Żyła zajął 25. miejsce w klasyfikacji generalnej.