Wielka akcja sztabu polskiej kadry. Tak szykowano nowe kombinezony dla skoczków

Polscy skoczkowie zawodzą od początku sezonu. Nieudany w ich wykonaniu był też konkurs w Obestdorfie, który otworzył kolejną edycję Turnieju Czterech Skoczni.

Po kolejnym niepowodzeniu sztab kadry postanowił reagować. Thomas Thurnbichler i jego ekipa postawili na wymianę kombinezonów.

Okoliczności tego przedsięwzięcia opisał portal "Sport.pl". Okazuje się, że w nocy z 30 na 31 grudnia w podróż po potrzebny materiał ruszył Matthias Hafele. Asystent Thurnbichlera przejechał w tym celu 800 km, a po tej eskapadzie zdążył jeszcze usiąść do maszyny i uszyć kombinezon dla Aleksandra Zniszczoła. To dyżurny tester nowinek w reprezentacji Polski. Thurnbichler uważa, że to właśnie 30-latek daje najbardziej wartościowe uwagi na temat sprzętu.

Sprawdzian na treningach i w kwalifikacjach wypadł obiecująco. Zniszczoł skakał równo, był też osiągał też najlepsze prędkości na progu. Dla trenerów był to sygnał, że warto przygotować nowe stroje także dla pozostałych zawodników.

Sztab szkoleniowy zabrał się za szycie w Sylwestra. Nowe kombinezony szykowano przez całą noc. Pracę zakończono we wczesnych godzinach porannych w Nowy Rok.

Zmiany na lepsze było widać zwłaszcza podczas kwalifikacji w Innsbrucku. W czołowej dwudziestce uplasowało się trzech Polaków, którzy skakali w nowych kombinezonach. W tym sezonie tak dobrze jeszcze nie było.

Czym nowe kombinezony różnią się od poprzednich? Wolfgang Meininger, szef fabryki, która wyprodukowała materiał, tłumaczy w "Sport.pl", że zastosowana tkanina dzięki specjalnej obróbce jest "szybsza". Ma też lepsze parametry związane z przepuszczalnością.