"Trzęsienie ziemi, Małysz nie dowierza". Kluczowa postać odchodzi z Polskiego Związku Narciarskiego
Sezon 2023/2024 nie jest udany dla polskich skoczków. Wkrótce dojdzie do sporej rewolucji w Polskim Związku Narciarskim. Rezygnację złożył bowiem jeden z kluczowych działaczy.
Jan Winkiel w lipcu 2018 roku rozpoczął pracę jako sekretarz generalny Polskiego Związku Narciarskiego. Stał się jedną z najważniejszych osób z całej federacji.
Teraz zrezygnował jednak z zajmowanego stanowiska. Według informacji Sport.pl obecną funkcję będzie piastował wyłącznie do końca kwietnia.
- Czasem w życiu trzeba się zastanowić nad priorytetami. W moim przypadku chodzi głównie o rodzinę: dwuletnie dziecko i żonę, która także pracuje. Trudno to pogodzić z pracą w sportach zimowych - tłumaczy Winkiel.
- Ona polega na tym, że w tygodniu pracujesz w biurze, a w weekendy na zawodach. Przez to bardzo mało czasu spędzam z rodziną. I doszedłem do wniosku, że nie jestem w stanie pogodzić jednego i drugiego. Rodzina z oczywistych względów wygrała - podkreślił.
Zaskoczenia takim obrotem spraw nie kryje Adam Małysz. Legendarny skoczek nie kryje, że Winkiel miał duży wpływ na jego decyzję o kandydowaniu na prezesa Polskiego Związku Narciarskiego.
- Jestem bardzo zaskoczony. Gdy zostałem dyrektorem skoków i kombinacji, to po dwóch latach namówiłem go, żeby został sekretarzem generalnym. Mieliśmy gdzieś w głowie, że może jak w przyszłości będę prezesem, to on dalej będzie sekretarzem. To też miało na mnie dużo wpływ, że zgodziłem się kandydować do roli prezesa - przyznał.
- Nie mam żadnego pomysłu. Trochę postawił nas pod ścianą. Sam powiedziałem mu, że nie robi się tego w trakcie sezonu - zakończył Małysz.