"Trudno do niego dotrzeć". Małysz powiedział, co myśli o gwieździe polskich skoków
Adam Małysz ocenił formę polskich skoczków. Prezes PZN wyjaśnił, co jest największym problemem Dawida Kubackiego i Piotra Żyły.
W trakcie Turnieju Czterech Skoczni na lidera reprezentacji Polski wyrósł Paweł Wąsek. 25-latek zajął piąte miejsce w Innsbrucku. Świetnie wypadł też w kwalifikacjach w Bischofshofen.
Małysz stawia Wąska za wzór dla innych kadrowiczów. Także tych najbardziej doświadczonych - Dawida Kubackiego i Piotr Żyły.
- To, nad czym Paweł pracował latem, zaczyna teraz wychodzić i działać. On uwierzył w to mocno, poszedł w tę wizję i widać efekty. Jeśli chodzi o starszych, to trudno im zmienić pewne nawyki, ale muszą, bo wszystko się pozmieniało. Nie tylko sprzęt, ale i technika - stwierdził Małysz w rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet.
Prezes PZN dostrzega postęp u Dawida Kubackiego. Na razie nie w wynikach, a w podejściu do metod sztabu szkoleniowego.
- Myślę, że dalej ma w głowie swoje zasady i trudno mu przez to przejść, ale to jest tak, że jeśli coś zaczyna działać i widać poprawę, to zawodnikowi łatwiej to przyjąć. Poszedł w to. Inna sprawa, że słyszy to nie tylko od Thomasa, ale i Maciek Maciusiak, z którym trenował większość lata, mówił i mówi mu to samo. Nie da się skakać tak, jak wcześniej, że musi zmienić sposób nawet, jeśli czuje inaczej, a wtedy będzie lepiej trafiał – uważa Kubacki.
Problemy na początku sezonu ma też Piotr Żyła, który w trakcie przygotowań leczył kontuzję.
- Trudno mu czasem przetłumaczyć pewne rzeczy i dotrzeć do niego tak, żeby faktycznie coś zmienił. Nawet jeśli coś zaczyna funkcjonować, to on i tak szuka swojego rozwiązania. Takiego, które sam uzna za najlepsze. Trudny zawodnik i każdy trener, nawet Stefan Horngacher, miał problemy. Umiał go ustawić, ale wiem, ile energii go to kosztowało. Piotrek w dobrej formie to anioł, pracuje się z nim fantastycznie. Gorzej w takich sytuacjach jak teraz, bo zaczyna bardzo dużo kombinować. Przypomina sobie swoje najlepsze skoki i myśli, że jeśli skoczy jak wtedy, wygra i teraz. Tylko to niemożliwe - podsumował Małysz.