"To było nie fair". Słoweńscy skoczkowie nie mogą pogodzić się ze złotym medalem Piotra Żyły
Słoweńcy nie potrafią pogodzić się z tym, że Piotr Żyła został mistrzem świata na normalnej skoczni. - Szkoda, że tak ważny konkurs rozstrzygnął się w taki sposób - stwierdził Timi Zajc.
Żyła w Planicy obronił tytuł sprzed dwóch lata. Złoty medal zaatakował w drugiej serii. Po pierwszej zajmował trzynaste miejsce.
Okoliczności, w których Żyła wywalczył mistrzostwo świata, nie spodobały się gospodarzom imprezy. Ci zostali bez medalu. Anze Lanisek i Timi Zajc zakończyli rywalizację pod koniec pierwszej dziesiątki.
- Mistrzostwa świata nie powinny być rozstrzygane w taki sposób. Nie rozumiem takich konkursów, ale cóż, niestety tak potoczyła się rywalizacja. Przykro mi, że Lanisek i Zajc po dobrych skokach zajęli dalekie miejsca. Nie wiem, jakie są zasady - żalił się trener Słoweńców Robert Hrgota.
Goryczy nie kryją też sami skoczkowie. Z rozstrzygnięciami nie pogodził się jeszcze Zajc.
- Było podobnie jak cztery lata temu, kiedy zwycięzca [Dawid Kubacki - przyp. red.] awansował z 27. miejsca. Szkoda, że tak ważny konkurs rozstrzygnął się w taki sposób. To było nie fair, ale tak już jest w tym sporcie - podsumował Zajc.
Słoweńcy szansę na rewanż będą mieli w piątek. Odbędzie się wtedy konkurs indywidualny na dużym obiekcie.