Stoch miał powód do uśmiechu, ale do najlepszych było daleko. Niemcy w euforii na otwarcie TCS [WIDEO]

Stoch był najlepszy z Polaków już po pierwszej serii, w której skoczył 117 m. Co prawda trzykrotny mistrz olimpijski przegrał rywalizację w parze z Lovro Kosem, ale znalazł się w gronie pięciu "lucky looserów". Po pierwszej serii zajmował 24. miejsce.

Swoje pary wygrali Dawid Kubacki (112 m) i Piotr Żyła (113 m). Był za Stochem - odpowiednio na 28. i 29. miejscu.

Pozostali Polacy przepadli w pierwszej serii. W swoich parach przegrali Paweł Wąsek (118 m, 36. miejsce), Aleksander Zniszczoł (114,5 m, 38. miejsce) i Maciej Kot (105 m, 48. miejsce). Ich los niespodziewanie podzielił też Halvor Egner Granerud. Zwycięzca poprzedniej edycji Turnieju Czterech Skoczni skoczył słabiej od Giovanniego Bresadoli i został sklasyfikowany na 31. pozycji.

Wszyscy Polacy poprawili swoje miejsca w drugim skoku. Żyła (132,5 m) przesunął się na 28. miejsce, a Kubacki (130 m) zakończył rywalizację na 27. pozycji.

Znów najlepiej z biało-czerwonych zaprezentował się Stoch, który wylądował na 133 m. Dzięki temu awansował na 17. miejsce. To jego najlepszy wynik w tym sezonie.

Polacy mogli się tylko przyglądać walce o zwycięstwo. Po pierwszej serii w najlepszej sytuacji był Andreas Wellinger, który kropnął aż 139,5 m. Mniej niż dziesięć punktów na półmetku tracili do niego tylko Ryoyu Kobayashi i Stefan Kraft.

Znakomicie w drugiej serii skoczył Kos, który dzięki próbie na 139,5 m przebił się z trzynastego na czwarte miejsce. Miejsce na podium obronił Kraft (125 m), ale nie liczył się w walce o zwycięstwo. Mocniej nacisnął Kobayashi (129 m), lecz Wellinger nie dał sobie odebrać zwycięstwa. Przypieczętował je skokiem na 128 m.

Wyniki konkursu w Oberstdorfie są tożsame z klasyfikacją Turnieju Czterech Skoczni. Wellinger ma 3 punkty przewagi nad Kobayashim i 10,4 nad Kraftem.