Stoch chciał zakończyć karierę! Zmienił zdanie z jednego powodu
Kamil Stoch, podobnie jak inni polscy skoczkowie, poprzedniego sezonu Pucharu Świata w skokach narciarskich nie mógł zaliczyć do udanych. Teraz jego żona w rozmowie z Interią zdradziła, że legendarny zawodnik chciał zakończyć karierę.
Trzykrotny mistrz olimpijski przed rokiem podjął decyzję, o której wiedzieli tylko nieliczni. Poprzedni sezon miał być jego ostatnim rokiem w zawodowym sporcie.
- Mieliśmy zaawansowane plany na dalsze życie. Tak. Byliśmy z tym pogodzeni. Ale o tym, że Kamil planuje zakończyć karierę, wiedziało tylko kilka osób. Przed sezonem podjęliśmy decyzję, że poprzednia zima będzie ostatnim sezonem dla Kamila - powiedziała żona skoczka, Ewa Bilan-Stoch.
- Dlatego w Zakopanem nagrywałam jego ostatni skok na Wielkiej Krokwi, który był najlepszy ze wszystkich, jakie wtedy oddał. Dlatego też tak często jeździłam w ubiegłym sezonie na konkursy Pucharu Świata. Byłam nawet w Lake Placid - dodała.
Nieudany rok sprawił jednak, że zawodnik zmienił plany. Postanowił rozpocząć indywidualną współpracę z Michalem Doleżalem, z którym dawniej odnosił wielkie sukcesy w kadrze. Żona Stocha opowiedziała o tym w rozmowie z Interią.
- Powiedział mi też takie zdanie, które zapamiętam na zawsze. Powiedział, że jego serce zawsze będzie na belce. Wtedy tylko dostałam dowód na to, że on nadal kocha te skoki. To wszystko mówił tydzień po zakończeniu sezonu, który był fatalny i przyniósł wiele bólu oraz rozczarowania. Było w tym też trochę poczucia niesprawiedliwości - przyznała.
- Od razu przeszłam wtedy do rzeczy i zapytałam o to, gdyby miał dalej skakać, to jakby to miało wyglądać? Zaczęliśmy analizować całą tę sytuację. I tak zrodził się pomysł na to, by dać sobie w sporcie jeszcze dwa lata w zespole marzeń - zakończyła.