Sprzeczne opinie ekspertów. Kto jest winny upadku Freitaga? [VIDEO]
Podczas trzeciego konkursu Turnieju Czterech Skoczni Richard Freitag upadł w trakcie lądowania i nie wziął udziału w drugiej serii. W środowisku narciarskim są odmienne opinie na temat przyczyn upadku skoczka.
Trener kadry polskich skoczków nie miał wątpliwości, że winę za to zajście ponosi jury zawodów. Horngacher nie szczędził słów krytyki.
- Pracowali fatalnie. Zresztą tak samo było w trakcie kwalifikacji, ja i trener Niemców Werner Schuster sami ustalaliśmy belkę dla naszych zawodników - powiedział. - A to nie jest przecież nasze zadanie.
- Niestety jury nie chroniło najlepszych i wydarzył się wypadek - dodał.
Równie krytycznie wypowiedział się sam Werner Schuster, który winą za upadek Freitaga obciążył organizatorów konkursu. Jego zdaniem rozbieg powinien być krótszy. Gdy zwrócono mu uwagę, że sam mógł zadecydować o obniżeniu belki tak, jak zrobił to Horngacher przed skokiem Kamila Stocha, zarzucił organizatorom tchórzostwo. - To tchórzostwo, by wszystko zrzucać na trenerów. W tych warunkach nie można było pozwolić na skoki ponad punkt HS - powiedział.
Innego zdania jest natomiast Maciej Kot, który stwierdził, że winę ponosi sam Richard Freitag. - On schodząc do lądowania nie ściąga najpierw przodów nart, a tyły. I przez to narty były trochę za bardzo skrzyżowane, prawa wylądowała na lewej, odjechała i było już po wszystkim. Bardzo brzydko to wyglądało, poleciał do przodu, powyginało mu nogi - powiedział polski skoczek.
Również Adam Małysz częścią odpowiedzialności za upadek Freitaga obciążył samego skoczka. - Popełnił błąd, bo był za bardzo z przodu przy lądowaniu, ta narta została mu z tyłu i zawinęło mu ją - skomentował Małysz.