PŚ w Lahti. Horngacher: Nasze zakwaterowanie to żart. Musieliśmy korzystać ze szpitalnej stołówki

W trakcie PŚ w Lahti nie tylko wczorajszy konkurs nie poszedł po myśli polskich skoczków. Polacy skarżą się na słabą organizację zawodów.
Stefan Horngacher był bardzo rozczarowany warunkami, w jakich muszą funkcjonować jego zawodnicy. - Kwestia naszego zakwaterowania w Lahti jest totalnym żartem. Hotel został nam przydzielony przez komitet organizacyjny - powiedział po wczorajszym konkursie - Dzwoniłem dziś do osób za to odpowiedzialnych, ponieważ jestem naprawdę rozgoryczony tą sytuacją. Przed wylotem do Finlandii staraliśmy się o przydzielenie nam innego hotelu, ale nie było już w nim miejsc, więc wylądowaliśmy w omawianym.
- Zostaliśmy poinformowani, że to jedyna możliwa opcja. Nie mamy dużych wymagań, nie jest to najgorszy hotel, ale daleko mu do standardów znanych z Pucharu Świata - dodał. - Szczególnie mam na myśli kwestie żywienia naszej kadry, ponieważ musieliśmy korzystać ze stołówki szpitalnej…
- Dla mnie jest to sytuacja nie do zaakceptowania - podkreślił. - Teraz udało się załatwić, żeby dostawać jedzenie w naszym hotelu, ale nadal nie wszystko funkcjonuje należycie.
- Problemy są też na skoczni. Jakiekolwiek jedzenie otrzymują wyłącznie skoczkowie. Do tej tego roku nie było większych problemów, ale tym razem wszystko jest przygotowane beznadziejnie - podsumował.