"Przykro ze względu na Kamila i Olka". Piękne słowa Dawida Kubackiego po konkursie drużynowym
Polacy zajęli czwarte miejsce w konkursie drużynowym mistrzostw świata w Planicy. Zawody na antenie stacji "Eurosport" podsumował Dawid Kubacki.
Biało-czerwoni po pierwszej serii dzisiejszych zawodów zajmowali piąte miejsce. W finale podopiecznym Thomasa Thurnbichlera udało się jednak wyprzedzić Niemców.
Przy ostatnim skoku trener polskiej kadry zdecydował się na odważny manewr. Dawid Kubacki skakał ze skróconego rozbiegu, ale nie zdołał uzyskać 131 metrów wymaganych, aby przyznać bonifikatę za niższą belkę.
- To na pewno było do zrobienia. A czego zabrakło? Metrów - rozbrajająco odpowiedział Dawid Kubacki na antenie "Eurosportu".
- Generalne, jeśli chodzi o moje odczucie, to całkiem porządnie wyszedłem z progu, ale widocznie przy tych prędkościach wiaterek nie był pod narty i ciężko było z tego ulecieć. Ja nawet nie wiedziałem, że trenerzy obniżali, myślałem, że to decyzja jury - kontynuował 32-latek.
Polacy opuszczają Planicę z dwoma medalami. Piotr Żyła został mistrzem świata na skoczni normalnej, Kubacki zgarnął brąz w zawodach na dużej skoczni. Krążków nie zdołali zdobyć Kamil Stoch i Aleksander Zniszczoł.
- Jest trochę rozczarowania po czwartym miejscu. Wiem, że było stać nas na walkę, walczyliśmy, ale bez powodzenia. To jest zawsze przykre, jak się kończy na czwartym miejscu. Szczególnie przykro ze względu na Kamila i Olka, że wyjadą bez medali. To było na pewno do wywalczenia, ale tak się ten konkurs potoczył, że jednak nie będziemy się cieszyć z tego medalu - podsumował Kubacki.