Potężny kłopot rywali Polaków. Tak muszą sobie radzić w Japonii
W piątek zostały rozegrane kwalifikacje przed konkursem Pucharu Świata w Sapporo. Ze sporym problemem musieli mierzyć się skoczkowie ze Szwajcarii. Ich sprzęt nie dotarł na czas do Japonii.
Puchar Świata w skokach narciarskich zawitał do Japonii, gdzie zawodnicy rywalizują na skoczni w Sapporo. W piątek odbyły się dwa treningi i kwalifikacje przed sobotnim konkursem indywidualnym.
Z bardzo dobrej strony pokazał się Maciej Kot. Polski skoczek zajął ósme miejsce. Znacznie mniejsze powody do zadowolenia mieli jego rodacy. Kamil Stoch był 24. Na 41. lokacie skończył Paweł Wąsek.
Piątkowych kwalifikacji do najlepszych nie mogła też zaliczyć reprezentacja Szwajcarii. Najlepszy okazał się Kilian Peier. Ostatecznie wylądował on na 30. Miejscu. Osiem pozycji niżej uplasował się z kolei Gregor Deschwanden. Awansu do konkursu nie zdołał natomiast wywalczyć Yanick Wasser.
Jak się okazuje, po przylocie do Japonii na szwajcarskich skoczków czekały złe wieści. Cały ich sprzęt nie doleciał na miejsce i został na lotnisku w Helsinkach. Z tego powodu musieli poprosić o pomoc.
Z informacji podanej przez Kacpra Merka z Eurosportu wynika, że w trakcie kwalifikacji Szwajcarzy korzystali z nart pożyczonych od Japończyków, a także wiązań od Polaków. Zawodnicy i sztab mają jednak nadzieję na to, że cały sprzęt przyleci do Sapporo w niedzielę.
Najlepszy wynik w piątkowej rywalizacji uzyskał Stefan Kraft. Drugie miejsce zajął Daniel Tschofenig. Jego strata wyniosła 2,9 pkt.