Polacy wściekli na Thurnbichlera. Poszło o sprawę Stocha! "Stracił w moich oczach"
Kamil Stoch nie weźmie udziału w mistrzostwach świata w skokach narciarskich pierwszy raz od 20 lat. Decyzja Thomasa Thurnbichlera budzi ogromne kontrowersje.
We wtorek poznaliśmy kadrę Polski na mistrzostwa świata w skokach narciarskich. Thomas Thurnbichler postawił na pięciu zawodników. Wybrał Pawła Wąska, Aleksandra Zniszczoła, Dawida Kubackiego, Jakuba Wolnego i Piotra Żyłę (szczegóły TUTAJ).
Takie decyzje oznaczały, że zabrakło miejsca dla Kamila Stocha. To sytuacja wyjątkowa, bo mistrz olimpijski brał udział w mistrzostwach przez ostatnie 20 lat. Nic więc dziwnego, że za weteranem wstawili się kibice, dziennikarze oraz eksperci.
- Panie Thurnbichler stracił Pan w moich oczach... Bardzo niesprawiedliwa decyzja. Jeśli Stoch w Sapporo szorowałby bulę, to bym zrozumiała. Ale jeśli potrafił być wyżej od Wąska to ten skład to jest śmiech na sali - napisała Anna Falska z portalu SportsInWinter.pl.
- Nie wiem, ile razy Thurnbichler zaszkodził Stochowi w tym sezonie. Na pewno w tym sezonie ani razu swoimi decyzjami mu nie pomógł. A składem na MŚ jasno pokazał, że Stoch musiałby być półkę wyżej od pozostałych, by łapać się do kadry - ocenił Karol Górka z Przeglądu Sportowego.
- Thurnbichler postanowił pokazać, że ma jaja w najgłupszym możliwym momencie. Ale na koniec i tak powie, że odejście Stocha do własnego teamu go nie zabolało. A słowa o nadmiernej rywalizacji tylko pokazują, że Stoch w sprawdzianie wcale nie musiał być szóstym skoczkiem kadry - podsumował Jakub Balcerzak ze Sport.pl.
Thurnbichler argumentował, że decyzja o odsunięciu Stocha była podyktowana pozycją w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. W tym miejscu warto jednak dodać, Stoch w istocie wypada gorzej niż Wąsek czy Kubacki, ale od Żyły jest już lepszy.