Piotr Żyła to klaun? Niemiecki dziennikarz tłumaczy się ze swoich kontrowersyjnych słów
Volker Kreisl w artykule dla "Sueddeutsche Zeitung" nazwał Piotra Żyłę... klaunem. Teraz niemiecki dziennikarz tłumaczy swoje zachowanie. - Słowo klaun nie zostało użyte w złym znaczeniu - oznajmił w rozmowie z "Onet Sport".
Piotr Żyła w imponującym stylu zdobył mistrzostwo świata na skoczni normalnej w Oberstdorfie. Polak swoją radość okazywał w charakterystyczny sposób. Krzyczał, żartował, wręcz kipiał energią.
Zachowanie Żyły w niezbyt elegancki sposób skomentował Volker Kreisl. Dziennikarz swój artykuł dla "Sueddeutsche Zeitung" zatytułował: "Ahahahahaha!". Co więcej - polskiego skoczka określił mianem klauna.
- Skoczkowie, którzy zachowują się inaczej, są rzadkością. Tacy, którzy są klaunami, w ogóle nie istnieją. Ale nie, czekajcie, jest taki jeden. To Polak, którego trener musiał kiedyś ustawić, bo za bardzo pajacował przed dziennikarzami. Jak się nazywał ten zawodnik? Tak: Piotr Żyła. Właśnie został mistrzem świata - napisał Niemiec.
Na dziennikarza spłynęła fala krytyki ze strony polskich kibiców. Sam Kreisl twierdzi jednak, że nie miał nic złego na myśli. W rozmowie z "Onet Sport" twierdzi, że chciał nawiązać do słów, które niegdyś wypowiedział Stefan Horngacher.
- Słowo klaun nie zostało użyte w złym znaczeniu, ale raczej chodziło o kogoś, kto jest bardzo zabawny. Przed laty właśnie w takim sensie o Żyle powiedział Horngacher - wyjaśnił Niemiec.
- Ja, ale chyba też wszyscy w centrum prasowym byliśmy zachwyceni pojawieniem się Żyły na konferencji prasowej - zakończył.