Życiówka Pawła Wąska, fatalne skoki reszty Polaków w Niżnym Tagile. "Zniszczoł puszczony na stracenie"
Po świetnych wynikach Aleksandra Zniszczoła w sobotnim konkursie skoków narciarskich w Niżnym Tagile oraz w niedzielnych kwalifikacjach, wszystko wskazywało na to, że nasz zawodnik będzie walczył o podium w dzisiejszych zawodach. Trafił jednak na fatalne warunki i ledwo awansował do drugiej serii. Ostatecznie zajął 19. miejsce. Szósty był Paweł Wąsek, dla którego to najlepszy wynik w karierze. Zwyciężył Halvor Egner Granerud.
Dyskwalifikacja austriackich skoczków ze względu na koronawirusa oraz bardzo udany skok Aleksandra Zniszczoła w kwalifikacjach zwiastowały, że w drugim konkursie w Niżnym Tagile Polak będzie w stanie walczyć nawet o podium.
Już po pierwszej serii wiadomo było jednak, że nie ma na to praktycznie żadnych szans. 26-latek miał ogromnego pecha do warunków, które kompletnie popsuły się po tym, jak ruszył z rozbiegu.
Efektem było osiągnięcie zaledwie 113,5 metra. Dało to Polakowi 29. miejsce po pierwszej serii. Niewiele brakowało, aby w ogóle nie zakwalifikował się do drugiego etapu.
Spośród naszych skoczków dobrze spisał się jedynie Paweł Wąsek. Skok na odległość 128 metrów dał mu szóstą lokatę. Pozostali - Maciej Kot (114 metrów), Stefan Hula (109,5 metra), Tomasz Pilch (97 metrów) oraz Jakub Wolny (94 metry) znaleźli się poza czołową trzydziestką.
Po pierwszej serii dominowali Norwegowie. Skoczkowie z tego kraju zajmowali całe podium - prowadził Robert Johansson (139 metrów), którzy wyprzedzał Halvora Egnera Graneruda (135,5 metra) oraz Mariusa Lindvika (131,5 metra).
Oto wyniki po pierwszej serii:
Druga próba potwierdziła, że w przypadku Zniszczoła chodziło przede wszystkim o warunki. Po skoku na odległość 123,5 metra Polak awansował o dziesięć miejsc - zakończył zmagania na 19. lokacie.
Paweł Wąsek utrzymał szóstą pozycję z pierwszej serii. Tym razem osiągnął 121,5 metra i jego życiowy wynik stał się faktem. Nigdy wcześniej nie był nawet w czołowej dwudziestce zawodów Pucharu Świata.
Norwegowie potwierdzili dominację. Kolejność podium uległa jednak zmianie - zwyciężył lider klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, czyli Granerud. Minimalnie wyprzedził rodaków - Johanssona oraz Lindvika. Różnica między czołową trójką wyniosła mniej niż punkt.