Ogromny kryzys polskiego skoczka. Miał być następcą Adama Małysza, jest gorszy od 51-latka
Jeszcze kilka lat temu Tomasz Pilch był uważany za jednego z najbardziej utalentowanych skoczków na świecie. Jego zła dyspozycja w ostatnim czasie sprawiła, że w rankingu ELO prezentuje się on gorzej, niż Noriaki Kasai.
Tomasz Pilch przez lata był uważany za przyszłość polskich skoków. Siostrzeniec Adama Małysza zadebiutował w Pucharze Świata w wieku 18 lat. Trzy tygodnie po premierowym występie zdobył on pierwsze punkty, plasując się na 30. miejscu w Zakopanem.
Sezon 2017/18 Polak zakończył z dorobkiem jednego punktu. Niewiele lepiej było w kolejnych kampaniach, gdyż przez następne cztery lata dopisał on do swojego dorobku zaledwie jedno "oczko", gdy w 2020 roku zajął 30. lokatę w trakcie rywalizacji w Niżnym Tagile.
Zdecydowanie najlepiej Pilch radził sobie przed rokiem. Podczas ubiegłej kampanii wywalczył on 30 punktów w zawodach Pucharu Świata. Przy okazji konkursu w Rasnovie zajął 12. lokatę.
Ostatnie tygodnie znów są dla Pilcha bardzo nieudane. Jedyne w tym sezonie "oczka" zdobył on w ramach FIS Cup. Dwukrotnie plasował się na szóstej pozycji na skoczni w Szczyrku.
Polski skoczek wystąpił także w sześciu konkursach Pucharu Kontynentalnego. Ani razu nie znalazł się jednak na punktowanej pozycji.
Jak przekazał Piotr Borkowski z portalu "Skijumping.pl", zła dyspozycja Pilcha sprawiła, że w rankingu ELO (można z niego odczytać, w jakiej formie jest dany skoczek) spadł on na 129. miejsce w tej klasyfikacji. Przed nim znajduje się m.in. 51-letni Noriaki Kasai.