Niemcy komentują zamieszanie z Oberstdorfu. "Wątpliwe interwencje polskiego rządu. Sport przegrał z polityką"
Niemiecka gazeta "Tagesspiegel" komentuje zamieszanie związane z występem polskich skoczków w konkursie w Oberstdorfie. Redakcja uważa, że interwencja polskiego rządu była w tej sprawie niedopuszczalna.
Polacy pierwotnie zostali wykluczeni z rywalizacji z powodu pozytywnego testu na koronawirusa przeprowadzonego u Klemensa Murańka. Po wielogodzinnym zamieszaniu badanie powtórzono. Tym razem test był negatywny, a biało-czerwoni ostatecznie mogli wziąć udział w rywalizacji.
O to, by Polacy mogli skakać, zabiegali nie tylko działacze sportowi, ale też politycy. W sprawę zaangażował się Mateusz Morawiecki, interweniowała również ambasada RP w Berlinie. "Tagesspiegel" jest tym zniesmaczony.
- Czy sport przegrał z powodu ingerencji polityków? Nie wydaje się to całkowicie absurdalne. Pewne jest, że tegoroczny Turniej Czterech Skoczni został przyćmiony przez bardzo wątpliwe interwencje polskiego rządu na krótko przed zawodami w Oberstdorfie. Niedługo po tym, jak polska drużyna została skierowana na kwarantannę, odezwał się premier Mateusz Morawiecki, który pisał, że dla Polaków zima zaczyna się od skoków narciarskich. To tak, jakby Angela Merkel interweniowała w sprawie Marcusa Eisenbichlera i Karla Geigera. To niewyobrażalne - uważa "Tagesspiegel".
- Cały proces rodzi pytania. Czy nowe testy zostały przeprowadzone wyłącznie z powodu polskiej ingerencji politycznej? Podczas gdy Międzynarodowa Federacja Narciarska (FIS) i lokalny komitet organizacyjny były w stanie rozwiązać przypadek Polski dzięki przeprowadzonej z dnia na dzień zmianie, w innych konkursach turnieju w Garmisch-Partenkirchen, Innsbrucku i Bischofshofen pojawi się dylemat: na ile ważne są testy PCR wykorzystywane podczas turnieju? Zadziwiające w testach Murańki było to, że wynik pierwszego był "wyraźnie pozytywny", a dwa następne "wyraźnie negatywne". To właściwie niemożliwe z naukowego punktu widzenia - ocenia gazeta.
"Tagesspiegel" uważa, że przypadek polskich skoczków to niebezpieczny precedens. Według niej podważanie wyników testów jest niebezpieczne.
- Skoczkowie narciarscy trzymają się razem w trudnych czasach. To godne pochwały. Jednak jest więcej niż wątpliwe, czy wysyłają właściwy sygnał w ciemnych czasach pandemii koronawirusa - podsumowano.
W czwartek o 14:00 rozpoczną się kwalifikacje do noworocznego konkursu w Garmisch-Partenkirchen.