"Nie chcemy medali na zawołanie". Adam Małysz tłumaczy sens dużych zmian w polskich skokach

Adam Małysz zabrał głos w sprawie zmian, które czekają reprezentację polskich skoczkiń. Przypomnijmy, że PZN zdecydował o zatrudnieniu nowego szkoleniowca.
Reprezentacja Polski w skokach narciarskich kobiet nie ma za sobą owocnego okresu. W ostatnich latach dochodziło do niespodziewanych zakończeń kariery, konfliktów, a także serii rozczarowujących wyników.
Świadomość skali problemów ma między innymi Adam Małysz, który ostatecznie postanowił działać. Pierwszym zdaniem zostało wyznaczenie nowego szkoleniowca - został nim Harald Rodlauer.
Austriak przez lata odpowiadał za przygotowywanie Austriaczek. Zyskał wówczas miano jednego z najlepszych specjalistów na świecie. Prezes PZN podkreśla jednak, że nie liczy na błyskawiczne sukcesy medalowe w wykonaniu biało-czerwonych.
- Nie chcemy, nawet od szkoleniowca tej klasy, medali na zawołanie, a systematycznego postępu - powiedział w rozmowie ze "Sport.pl".
- Trenerzy, z którymi wcześniej dyskutowaliśmy, doskonale wiedzieli, że tu trzeba wszystko rozpocząć od nowa, od zera. To z jednej strony trudna, wymagająca przebudowa, a z drugiej łatwo osiągnąć w ten sposób szybki progres. (...) Zachęcić młodsze dziewczynki do tego sportu, pokazać, że nam zależy. Za to dla trenera warunki pracy będą komfortowe i sam ma spore szanse rozwoju - podkreślił.
Małysz potwierdził również, że funkcję asystenta Rodlauera przejmie Stefan Hula. Były reprezentant Polski został wybrany na to stanowisko między innymi ze względu na swoje kompetencje językowe.