Natalia Maliszewska o starcie na igrzyskach: Nie wierzę, że to wszystko może się jeszcze udać
Natalia Maliszewska jednak zakończyła izolację. - Nie wierzę w to, co się dzieje - mówiła 26-latka w wywiadzie dla TVP.
Maliszewska w niedzielę wróciła do treningów po otrzymaniu dwóch z rzędu negatywnych testów na koronawirusa. Zaledwie dzień wcześniej pozbawiono ją szansy startu na koronnym dystansie z powodu pozytywnego wyniku badania.
- Nie wierzę w to, co się dzieje. W nic nie wierzę na razie. Cieszę się, że tu jestem. Ale nie wierzę w to, że to wszystko może się jeszcze udać. Nie wiem, czy ktoś mnie nie zawróci i nie powie: "Słuchaj, żartowaliśmy znowu" - powiedziała Maliszewska w rozmowie z TVP Sport.
- Odwalili kawał dobrej roboty. Idealnie im wyszło to, co dzieje się ze mną. Pierwsze co robię, gdy się budzę i łapię za telefon z myślą, że dostanę wiadomość, że jestem pozytywna, albo nie mogę wyjść na trening, startować... Śmieszne to jest trochę, a straszne z drugiej strony. Nie życzę tego nikomu - dodała Polka.
- Ciężko mi się o tym mówi. Nie wiem, co się jeszcze wydarzy. Powiem tak: jestem mega zmęczona, dawno nie stałam na lodzie, nie trenowałam. Jest mi ciężko - przyznała.
- Dwa negatywne testy. Śmieszne. Jestem w wielkim szoku. I nie wierzę w te negatywne wyniki, tak jak w te pozytywne - zakończyła Maliszewska.
Reprezentantka Polski wcześniej zamieściła poruszający wpis na Instagramie. Cytujemy go TUTAJ. W środę Maliszewska ma wystartować w kwalifikacjach do wyścigu na 1000 m.