"Miałam załamanie, to był najgorszy okres w życiu". Szczere wyznanie i koniec kariery nadziei polskich skoków
Środowy konkurs na mistrzostwach świata w Planicy był niespodziewanie ostatnimi zawodami z udziałem Kingi Rajdy. 22-latka zdecydowała się na zakończenie kariery i udzieliła szczerego wywiadu Tomaszowi Kalembie z "Interii".
Rajda uważana była za spory talent i nadzieję na dobre wyniki Polski w kobiecych zawodach w skokach narciarskich. Ostatnie sezony nie były jednak udane dla młodej zawodniczki.
W środę 22-latka zajęła 23. miejsce w konkursie indywidualnym na dużej skoczni w Planicy. Po nim ogłosiła, że były to ostatnie zawody w jej życiu. Niespodziewanie zdecydowała się na zakończenie kariery.
O powodach tej decyzji opowiedziała w rozmowie z Tomaszem Kalembą z "Interii". Przyznała, że już jakiś czas nosiła się z takim zamiarem. Ostatnie lata nie były dla niej łatwe.
- Bardzo długo się już męczyłam. Trzy ostatnie lata to był najgorszy okres w moim życiu. Po zimowych igrzyskach olimpijskich w Pekinie miałam załamanie i nie chciałam wracać. Dałam się jednak namówić. Spróbowałam też innego sportu. Odpoczęła mi głowa i podjęłam jeszcze jedną próbę. Kolejny rok okazał się jednak tak samo fatalny - powiedziała Rajda.
- To są moje problemy, z którymi sobie radzę. Nie czuję się po prostu dobrze psychicznie. Pewnie przez to, jak byłam traktowana i jak wiele było obiecane. Jestem przekonana na sto procent, że do tego nie wrócę. I to na pewno nie są emocje, bo decyzję podjęłam już dawno - przyznała.
- Po upadku w Wiśle zaczęłam się bać wiatru. Wcześniej było Ramsau, w którym testowaliśmy sprzęt. Tam pozmieniałam wszystko. Buty i narty. I tam wszystko się posypało. Nie chcę tracić swojego zdrowia. Straciłam serce do tego sportu. Nie było już we mnie radości. Straciłam nawet ochotę do treningów - zakończyła.