Małysz wściekły na polskich skoczków. Mogą zostać ukarani
W miniony weekend w Planicy zakończyły się zmagania w Pucharze Świata w skokach narciarskich. Adam Małysz w rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet odpowiedział na słowa Dawida Kubackiego oraz Aleksandra Zniszczoła.
Polscy skoczkowie mocno narzekali na współpracę z Thomasem Thurnbichlerem. Austriak w niedzielę po raz ostatni występował w roli trenera biało-czerwonych. Teraz jego miejsce zajmie Maciej Maciusiak.
- Jak się widzi, że ktoś rzuca kłody pod nogi zawodnikom i jest to główny trener, to trudno, żeby było fajnie. Nie chcę wchodzić w szczegóły, ale to co robił, żeby zrobić pod górkę Kamilowi - to zakrawa o zbrodnię - wypalił po konkursie Kubacki. W podobnym tonie wypowiadał się Aleksander Zniszczoł.
Do tych słów odniósł się Adam Małysz. Prezes Polskiego Związku Narciarskiego w rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet zdecydowanie stanął po stronie Thurnbichlera.
- To było niepotrzebne i za mocne. Okazali brak szacunku dla drugiego człowieka. Dla trenera, który na pewno nigdy nie chciał dla nich źle. Robił wszystko, żeby skakali jak najlepiej. Jestem zbulwersowany tym wszystkim, a jeszcze bardziej zbulwersowany jest zarząd PZN - powiedział Małysz.
- Thomas pożegnał się z klasą, nie powiedział złego słowa, nikogo nie atakował ani nie szczypał, wręcz przeciwnie, podziękował za wszystko z pełną klasą. A chłopaki... Powtórzę jeszcze raz: to było niepotrzebne. Sam o wszystkim dowiedziałem się w poniedziałek, bo wcześniej jechałem z Planicy i nikt nie dzwonił - przyznał.
Małysz nie ukrywa, że wobec zawodników mogą zostać wyciągnięte dodatkowe konsekwencje. Na razie były skoczek nie chciał jednak mówić o szczegółach.
- Przede wszystkim to ja słyszę, że zarząd myśli nad wyciągnięciem konsekwencji wobec skoczków. I ja to rozumiem, bo taka sytuacja nie ma prawa mieć miejsca. Szczególnie kiedy mówimy o doświadczonych zawodnikach, którzy dużo już przeżyli i byli w określonych sytuacjach. Powinni umieć zachować klasę - podkreślił.
- Na razie zarząd się zastanawia, co można w tej sytuacji zrobić. Można być złym, powiedzieć kilka słów za dużo, ale zawsze trzeba mieć szacunek do drugiej osoby. Ta sytuacja powinna była się zakończyć z klasą, a jej ewidentnie zabrakło - zakończył.