Maciej Kot: Myślę, że niebawem znowu zacznę skakać daleko

Maciej Kot: Myślę, że niebawem znowu zacznę skakać daleko
Tadeusz Mieczyński, wikipedia
To były bardzo udane kwalifikacje dla polskich skoczków przed czwartkowym konkursem Turnieju Czterech Skoczni w Innsbrucku. Drugie miejsce zajął w nich Kamil Stoch, czwarty był Dawid Kubacki, a ósmy Stefan Hula.
Ten ostatnim błysnął w Oberstdorfie, ale w Garmisch-Partenkirchen, napalił się zbytnio na dobry rezultat. W Innsbrucku wrócił chyba jednak na właściwe tory. - Trzeba najpierw wykonać swoje zadanie, a nie napalać się. Wyciągnąłem naukę z po konkursie w Garmisch-Partenkirchen. W Innsbrucku skakałem w środę naprawdę bardzo dobrze. Odstawiłem na bok emocje i to zadziałało - mówił Hula.
Dalsza część tekstu pod wideo
Środa byłem dniem zadaniowym dla Macieja Kota. Szyki pokrzyżowała mu trochę aura, bo przez problemy z nią przerwano drugi trening, ale i tak zakopiańczyk był zadowolony z dnia spędzonego na Bergisel. - W Innsbrucku zrobiłem krok w tył. Wróciłem do podstaw, ale okazało się, że na tym poziomie dobrze sobie radzę. Teraz wiem, że mogę spokojnie pracować dalej. Myślę, że niebawem znowu zacznę skakać daleko - przyznał Kot.
Wigoru po chorobie odzyskał Jakub Wolny. - W końcu skoki sprawiają mi radość - powiedział "Szybki", który pewnie awansował do czwartkowego konkursu. Wystąpi w nim cała siódemka naszych skoczków, bo do zawodów zakwalifikował się nawet 17-letni Tomek Pilch, który świetnie radził sobie w trudnych warunkach w Innsbrucku. - Było trochę stresu przed skokiem w kwalifikacjach, ale dałem radę. To był dobry dzień dla mnie, choć w Innsbrucku nie skakałem jeszcze tak dobrze jak w Pucharze Kontynentalnym. To pozwala mieć nadzieję na wywalczenie pierwszych punktów w Pucharu Świata w czwartkowym konkursie - opowiadał skoczek z Wisły.

Przeczytaj również