Kubacki się cieszył, Stoch znowu był smutny, a Małysz rozdarty. Legenda przyznaje, że "przykre to jest"
Adam Małysz skomentował ostatni konkurs indywidualny na mistrzostwach świata w Planicy. Prezes PZN przyznał, że z jednej strony cieszył się medalem Kubackiego, ale z drugiej bolało go czwarte miejsce Stocha.
W piątkowym konkursie indywidualnym na dużej skoczni w Planicy ze świetnej strony pokazał się Dawid Kubacki. Lider naszej kadry zajął trzecie miejsce, a przecież nie było pewne, czy w ogóle wystartuje w zawodach.
Na kilka dni przed startem rywalizacji zawodnik złapał ostry ból pleców i nie mógł się poruszać. Ostatecznie jednak przezwyciężył kontuzję i błysnął w zawodach, co zaimponowało Adamowi Małyszowi.
- To był cudowny powrót. Patrząc na to, że ostatnio miał spore problemy z plecami i wyszedł z tego, jego medal na dużej skoczni zasługuje na wielkie uznanie. Te skoki były fajne, może nie uniknął błędów, bo nie były perfekcyjne, ale na tyle dobre, żeby skończyć konkurs na trzecim miejscu. Wywalczył je sobie. Tylko się cieszyć - powiedział w rozmowie ze "Sport.pl".
- Mamy kolejny medal i jesteśmy niezmiernie szczęśliwi, myślę, że Dawid również. W studiu telewizyjnym dzisiaj dowiedziałem się dopiero, że miał też jakieś problemy zdrowotne. Nie bardzo się czuł, miał stan podgorączkowy i nawet gorączkę. Tym bardziej: czapki z głów i ukłony za to, co zrobił - dodał.
Jednocześnie Małysz przyznał, że radość z powodu Kubackiego kontrastowała z odczuciami względem Stocha. Doświadczony skoczek znowu nie załapał się na podium mistrzostw świata - w piątek zajął czwarte miejsce.
- Kurczę, no przykre to jest. Po raz kolejny czwarte miejsce, tak, jak było na igrzyskach, tak jest teraz w Planicy. Strasznie trudna sytuacja, jeśli chodzi o zawodnika. Skoczek klasy Kamila, bo dla niektórych byłby to wielki wyczyn, a dla Kamila być tuż za podium to jednak nie jest do końca fajne. Niewiele zabrakło, a niestety dalej to jest miejsce bez medalu - przyznał.
Jakub Balcerski ze "Sport.pl" dodaje, że prezes PZN po ostatnich zawodach zaczął pocieszać smutnego Stocha. Obrazek o tyle wyjątkowy, że obaj panowie byli skonfliktowani w trakcie poprzedniego sezonu.