Kolejne oszustwa Norwegów?! "To nie są nasze wiązania"

Kolejne oszustwa Norwegów?! "To nie są nasze wiązania"
Krzysztof Porebski / pressfocus
Burza nad norweskimi skokami nie ustępuje. Głos zabrał Peter Slatnar, producent wiązań do nart, który przyznał, że Norwegowie nie korzystają z dostarczonego przez niego sprzętu.
Firma Slatnar zaopatruje wiele reprezentacji w wiązania do nart. Wśród nich znajduje się Norwegia.
Dalsza część tekstu pod wideo
Okazało się jednak, że Skandynawowie wcale nie muszą korzystać ze sprzętu dostarczonego przez Słoweńców. TV2 opublikowało zdjęcia sprzętu Norwegów, które pokazują, że wiązania zostały zmienione. Wątpliwości w tej sprawie nie ma Peter Slatnar.
- To nie są nasze wiązania. Tak, widziałem wiele zdjęć i jestem tego pewny. Partie z włókna węglowego są nasze. Ale reszta wiązania już nie. Są wykonane przez kogoś innego. Miałem okazję na nie spojrzeć. I to widać. Być może wykonała to inna firma, może ktoś konkretny. Ale nie my. Chcę o tym porozmawiać z dyrektorem z norweskiego związku - przekazał Sport.pl.
- My jesteśmy bardzo restrykcyjni, trzymamy się zasad FIS. Produkujemy wiązania i sprzęt dla wszystkich kadr. I produkujemy taki, który jest przepisowy. Bez tego ani rusz. (...) Dzięki Bogu, że te fałszywe wiązania są zrobione zupełnie inaczej niż nasze. Każdy człowiek zobaczy sporą różnicę w tym, jak zostały wykonane - dodał Slatnar.
Nieoficjalnie wiadomo, że z nart ze zmienionymi wiązaniami miał korzystać Marius Lindvik. Norwegowie i sam zawodnik zaprzeczają takiemu obrotowi wydarzeń.
Zmiana wiązań, według Slatnara, nie daje takich efektów jak manipulacje przy kombinezonach. Różnica w wypadku skoków na mamucie wynosi około dwóch metrów.
Redakcja meczyki.pl
Hubert KowalczykDzisiaj · 08:43
Źródło: Sport.pl

Przeczytaj również