Kamil Stoch z jasnym sygnałem ws. trenerów reprezentacji Polski. Skoczek zaapelował do kibiców
Kamil Stoch ma za sobą kompletnie nieudane występy w czterech konkursach tego sezonu Pucharu Świata. Przed kolejnym weekendem zawodów trzykrotny mistrz olimpijski zapewnił, że wierzy w zmianę sytuacji.
Polacy zaliczyli falstart w tym sezonie. W najlepszym przypadku plasowali się w trzeciej dziesiątce zawodów. Sam Stoch zapunktował tylko w jednym z czterech konkursów. Ma na swoim koncie tylko trzy punkty.
Choć sytuacja jest niepokojąca, to Stoch nie traci wiary. Także w trenerów, z którymi współpracuje w kadrze.
- Wierzę w nasz zespół i wierzę w to, że wszystko może się jeszcze odmienić. W mojej karierze nie takie rzeczy się działy. Wierzę w trenerów, którzy dają z siebie wszystko. Nie jest tak, że każdy siedzi i ma to wszystko głęboko w poważaniu. Wszyscy się denerwują i martwią. Chodzi o to, abyśmy byli w tym razem i trzymali się obranej drogi. Tutaj prośba do kibiców o cierpliwość i wiarę w nas. To nie jest dla nas łatwa sytuacja, ale wspólnie sobie z tym wszystkim poradzimy - powiedział Stoch w rozmowie ze "skijumping.pl".
36-latek twierdzi, że wie, co jest problemem w jego skokach. Inną kwestią pozostaje znalezienie rozwiązania, które zda egzamin.
- Było bardzo dużo pomysłów i szukania, zwłaszcza w pozycji najazdowej. Plusem jest to, że wiem, co w moim przypadku nie działa. Na ten moment nie potrafiłem tego zmienić. Chodzi o to, abym poszedł na skocznię z jednym pomysłem, po czym oddał miarodajny skok, który dałby mi informację zwrotną, że to jest właściwy kierunek. Kilka takich skoków podbuduje pewność siebie i później będzie można dawać z siebie wszystko. Aktualnie to próbowanie na pół gwizdka - przyznał Stoch.
Kolejne konkursy Pucharu Świata odbędą się w najbliższy weekend w Klingenthal. W sobotę i niedzielę skoczkowie będą rywalizować indywidualnie.