Kamil Stoch uderzył w Stefana Horngachera. "Donosi się w przedszkolu, a nie między dorosłymi ludźmi"
Już w najbliższy weekend odbędzie się pierwszy olimpijski konkurs w skokach narciarskich. Atmosfera przed nim jest bardzo napięta. W ostych słowach o ostatnich działaniach Stefana Horngachera wypowiedział się Kamil Stoch.
W zeszłym tygodniu w Willingen "Biało-Czerwoni" skakali w zmodyfikowanych butach. Zmiany sprzętowe przyniosły znakomity efekt. Kamil Stoch oraz Piotr Żyła świetnie spisali się na treningach oraz w prologu.
W konkursach było już zdecydowanie gorzej. Polacy zostali bowiem zmuszeni do skakania w starych butach. Za nowy sprzęt zdyskwalifikowano Żyłę oraz Stefana Hulę.
Jak się okazało, oficjalny protest do FIS zgłosił w tej sprawie Stefan Horngacher. Były trener naszych skoczków, a obecnie szkoleniowiec reprezentacji Niemiec, nie mógł się pogodzić ze sprzętowymi nowinkami, szykowanymi przez "Biało-Czerwonych" specjalnie na igrzyska.
W rozmowie z Filipem Czyszanowskim z "TVP Sport" w dosadnych słowach ostatnie zamieszanie skomentowali Stoch i Żyła. Nasi skoczkowie mają nadzieję na to, że cale zamieszanie skończy się dla nich pomyślnie.
- To, co zrobił Stefan Horngacher, jest trochę dziecinne. Donosi się w przedszkolu, a nie między dorosłymi ludźmi - wypalił Stoch.
- Gdy się dowiedziałem, że nie będę mógł korzystać z nowych butów, odechciało mi się lecieć do Pekinu, dobre były - zażartował w swoim stylu Żyła.