Kamil Stoch odpalił petardę i...uspokaja emocje. "Czuję za sobą obecność takiego małego chochlika"
Kamil Stoch w wielkim stylu wygrał kwalifikacje do pierwszych w sezonie zawodów Pucharu Świata. Po nich tonował emocje.
Stoch był zdecydowanie najlepszy w stawce. W swojej próbie zaliczył aż 135 m. Drugiego Anze Laniska wyprzedził o ponad dziesięć punktów.
34-latek cieszy się, że sezon w końcu się zaczyna. Twierdzi jednak, że nie przywiązuje większej wagi do pierwszych wyników.
- Super w końcu poczuć śnieg pod nartami, super w końcu hamować bokiem i czuć zimową aurę. Nie było we mnie niepewności. Wiem, co zrobiłem przez całe lato. Nie przykuwałbym uwagi do wyników osiąganych w ten weekend. Jest po prostu za wcześnie. Niżny Tagił bywa zwodniczy - mówił Stoch w rozmowie z "Eurosportem".
W weekend w Niżnym Tagile zostaną rozegrane dwa konkursy indywidualne. Pierwszy z nich rozpocznie się w sobotę o 16:00.
- Czeka mnie naprawdę pracowity weekend. Muszę włożyć dużo wysiłku szczególnie w mentalne podejście do zawodów. Początek zawsze jest trudny, zwariowany, jest dużo bodźców i trzeba być spokojnym. Jestem zdenerwowany, przed każdym skokiem czuję adrenalinę. Czuję za sobą obecność takiego małego chochlika, który mówi "pokaż, na co cię stać", a tutaj naprawdę trzeba się trzymać w ryzach - ocenił Stoch.
Poza nim w sobotę wystartuje jeszcze czterech reprezentantów Polski. Do konkursu zakwalifikowali się Dawid Kubacki, Piotr Żyła, Jakub Wolny i Andrzej Stękała.