Kamil Stoch ocenił swój występ na igrzyskach olimpijskich. "Wycisnąłem wszystko do ostatniej kropli"

Biało-czerwoni nie włączyli się do walki o medale. Po żadnej z grup nie zajmowali miejsca w najlepszej trójce. Najbliżej byli po drugim skoku Piotra Żyły, gdy zbliżyli się do strefy medalowej na 11 punktów.

Ostatecznie Polacy zajęli szóste miejsce. Stoch, który był najlepszy w naszej drużynie, przyjął taki wynik z dużym spokojem.

- Ze mnie wszystko już zeszło. Nie powiem, że jest mi to obojętne. Zrobiłem to, co mogłem. Pierwszy skok wyszedł mi super. Drugi był taki jak w sobotę - mocno spóźniony. Na takiej imprezie nie ma kalkulacji. Albo wyjdzie, albo nie. Zabrakło niewiele. Szkoda, bo liczyłem, że powalczymy o więcej. Dałem z siebie maksimum - powiedział Stoch w rozmowie z TVP.

- Wydaje mi się, że jestem w dobrej formie i w takiej przyjechałem do Pekinu. W tym sezonie doświadczałem wielu dziwnych sytuacji. Działy się rzeczy, które były poza moją kontrolą - dodał lider polskiej kadry.

- Uważam, że wycisnąłem wszystko do ostatniej kropli. Chciałem więcej, ale trzeba zaakceptować to, co mamy i skupić się na następnych wyzwaniach - przyznał reprezentant Polski.

- Najcenniejsza lekcja z tych igrzysk jest taka, żeby się nie poddawać. Walczyłem, choć nie szło. Cały czas sobie powtarzałem, że dopóki będę miał zapięte narty, będę robił wszystko, żeby było jak najlepiej. Muszę zaakceptować to, co sie wydarzyło, przyjąć to z pokorą i dużą wdzięcznością - zakończył Stoch.