"Jeszcze nic strasznego się nie dzieje". Tajner zaskoczył po falstarcie skoczków. Ma radę dla Thurnbichlera
Polscy skoczkowie fatalnie rozpoczęli nowy sezon. Apoloniusz Tajner wyjaśnił, jakie kroki powinien podjąć Thomas Thurnbichler.
Polacy w Ruce skakali szokująco źle. Najlepszy w naszej drużynie był Dawid Kubacki, który w obu konkursach plasował się w trzeciej dziesiątce. Bardzo słabo wypadł Kamil Stoch, który w niedzielę w ogóle nie dostał się do konkursu.
Falstart reprezentacji Polski rozpoczął dyskusję na temat działań, jakie powinien teraz podjąć Thurnbichler. Pojawiły się nawet pytania, czy kadra nie powinna wycofać się z następnych zawodów w Lillehammer, by spokojnie popracować nad formą.
- Ja bym tego nie robił. To dopiero początek, jechałbym normalnie na następne zawody. Dopiero po trzecim weekendzie można rozważyć wycofanie zawodników, by odpowiednio przygotować się na Turniej Czterech Skoczni - powiedział Tajner w rozmowie z "WP Sportowe Fakty".
Były prezes Polskiego Związku Narciarskiego odradza nerwowe decyzje, zaleca za to spokój. Jego zdaniem jeden nieudany weekend nie musi o niczym świadczyć.
- Jeszcze nic takiego strasznego się nie dzieje. Polacy skaczą poniżej swoich możliwości, ale one są dużo wyższe. Oni do nich dojdą - ocenił Tajner.
Po drugim konkursie w Ruce gorzko o pomysłach Thurnbichlera wypowiedział się Kubacki. Tajner uważa, że zawodnicy powinni zaufać metodom Austriaka.
- Muszą się trzymać razem, bo to trudny moment, który trzeba przetrwać. Muszą zachować w tym wszystkim cierpliwości i jedność w zespole. To ich będzie niosło dalej. Thurnbichlerowi bym zaufał, bo jest spora szansa, że będzie lepiej - podsumował były trener kadry.