"Jest złość, wkurzenie". Kubacki wyjaśnił powód nieudanego skoku w Lillehammer. Wielki pech Polaka
Dawid Kubacki wyjaśnił powód swojego słabszego skoku w konkursie Pucharu Świata w Lillehammer. - Nie będzie to dzień, który będę dobrze wspominał - przyznał reprezentant Polski.
Kubacki z walki o dobre miejsce w Lillehammer wypisał się już w pierwszej serii, po której zajmował miejsce w trzeciej dziesiątce. W drugiej próbie skoczył znacznie lepiej, ale wystarczyło mu to jedynie do zajęcia 19. miejsca.
Wpływ na słabszy występ Polaka miało pechowe zdarzenie, do którego doszło krótko przed jego pierwszym skokiem.
- Rozkojarzyłem się, bo wchodząc na belkę, widziałem, że do torów wpadł śnieg. W momencie, kiedy się obracałem, żeby powiedzieć o tym starterowi, to zdążyło się akurat zielone światło zapalić, trener machnął i trzeba było jechać. Obserwowałem tę grudkę, a później zabrakło czasu na pchanie - stwierdził Kubacki w rozmowie z "Eurosportem".
- Jest złość, wkurzenie i reszty epitetów nie będę przytaczał, bo trzeba by było wypikać, no ale, co mogę zrobić? Teraz już nic. Drugi skok był na pewno lepszy, ale na moje czucie, czegoś też w nim brakowało. Powinienem polecieć dalej. Nie będzie to dzień, który będę dobrze wspominał - dodał wicelider Pucharu Świata.
Słabszy występ kosztował Kubackiego spadek w klasyfikacji RawAir. Obecnie zajmuje w niej ósme miejsce. Sytuację w tym cyklu sprawdzicie TUTAJ.
Polak stracił też dystans do Halvora Egnera Graneruda w klasyfikacji generalnej pucharu Świata. Na domiar złego coraz bliżej są jego rywale do drugiego miejsca. Piszemy o tym TUTAJ.