Janne Ahonen grzmi o oszustwach w skokach narciarskich. "Żaden doping nie da takiej przewagi"
Janne Ahonen krytycznie ocenia obecną sytuację w skokach narciarskich. Manipulacje przy kombinezonach porównał do niedozwolonego dopingu.
Co sezon w mediach pojawiają się informacje o nowinkach, dzięki którym skoczkowie z poszczególnych krajów chcą zyskać przewagę nad rywalami. W przeszłości o ich wpływie na wyniki przekonali się też Polacy, którzy w sezonie 2016/17 robili furorę w czekoladowych strojach.
Ahonen podkreśla, że materiał, z którego uszyto kombinezon, ma olbrzymie znaczenie dla długości skoku. Jego zdaniem wpływ jest bardzo istotny.
- Porównując najbardziej zmanipulowane kombinezony z tymi, które są całkowicie zgodne z przepisami, różnica w odległości na skoczni dużej wynosiłaby ok. 15 metrów, na skoczni o profilu takim jak Ruka ponad 20 metrów, a na mamutach jeszcze więcej - ocenił Ahonen.
Fin podkreśla, że jeszcze kilkanaście lat temu nie manipulowano przy kombinezonach. Problem pojawił się wraz z większym dostępem do nowych technologii w sporcie.
Ahonen uważa, że władze światowych skoków powinny bardziej surowo traktować łamanie przepisów.
- Nie ma takiej substancji dopingującej, która mogłaby dać tak wielką przewagę nad rywalami, jaką może dać kombinezon. Stosowanie dopingu może cię wyrzucić ze sportu na dwa lata, a oszustwo z kombinezon wyrzuci cię tylko z jednej serii - wskazał Ahonen.
Skoki narciarskie nie są pierwszą dyscypliną, w której zwrócono uwagę na problem strojów sportowców. W przeszłości zmagało się z nim pływanie - zawodnicy startujący w poliuretanowych kostiumach osiągali zawrotne rezultaty. Zakazano ich z początkiem 2010 roku.