Hannawald: Gdybym nie zrezygnował ze skoków, skończyłoby się zapewne próbą samobójczą
Sven Hannawald w rozmowie ze serwisem "Sportowefakty.pl" opowiedział o swoich zmaganiach z depresją.
Hannawald zakończył karierę na skoczni w wieku 31 lat. Niemiec zmagał się z depresją i anoreksją. Były skoczek przyznaje, że jego głowa była pełna najczarniejszych myśli. - Gdybym nie zrezygnował ze skoków, skończyłoby się zapewne próbą samobójczą - powiedział.
Niemiec podkreślił, że przypadek Roberta Enke pomógł mu zrozumieć, jak niebezpieczna jest choroba, z którą walczy. - Może zabrzmi to brutalnie, ale chyba taki wypadek, jak Roberta Enke był potrzebny, by wszyscy się obudzili i zrozumieli, że depresja nie jest zwykłą gorączką. To coś, co może się skończyć w najgorszy możliwy sposób - dodał.
"Hanni" nie może zrozumieć, dlaczego w pewnym momencie wytworzyła się wokół niego bardzo nieprzyjemna atmosfera. - Ktoś mi przekazał, że powstała jakaś spirala nienawiści wobec mnie, która się sama nakręca. Że Polacy mnie nienawidzą. Bardzo bolała mnie ta sytuacja, była dla mnie ciosem - zaznaczył.
Niemiec słynął z bardzo ekspresyjnego wyrażania emocji. Takie zachowanie było źle odbierane przez niektórych kibiców. - Mój styl cieszenia się nie był wymierzony przeciw komukolwiek. Wynikał z napięcia, w ten sposób wyrzucałem z siebie presję. Nigdy w życiu do swoich zwycięstw nie podchodziłem na zasadzie: no, ale dzisiaj pokazałem Małyszowi - wyjaśnił.