Fatalne warunki i duży pech Dawida Kubackiego. Miał walczyć o podium, a spadł do drugiej dziesiątki
Kamil Stoch okazał się najlepszym z Polaków podczas sobotniego konkursu Pucharu Świata w skokach narciarskich w Oslo. O dużym pechu może mówić Dawid Kubacki, który trafił na fatalne warunki.
Po pierwszej serii Kubacki zajmował czwarte miejsce. Strata naszego skoczka do podium i liderującego Markusa Eisenbichlera była jednak minimalna. Więcej na temat tego, co działo się wcześniej w Oslo, pisaliśmy TUTAJ.
W drugiej serii nasz reprezentant mógł mówić o sporym pechu. Miał fatalne warunki - wiatr przy wyjściu z progu wiał w plecy z prędkością blisko dwóch metrów na sekundę.
Uśredniony pomiar był co prawda zdecydowanie korzystniejszy, ale Kubacki nie miał z czego odlecieć. W efekcie skoczył zaledwie 112 metrów i spadł aż na 18. miejsce.
Pozostali Polacy poprawili swoje pozycje. Kamil Stoch osiągnął 128 metrów. Zwycięzca dzisiejszego prologu w konkursie musiał zadowolić się jedenastą lokatą. Do pierwszej dziesiątki brakło mu więc bardzo niewiele.
Awans o sześć pozycji zaliczył Paweł Wąsek, który skoczył 127,5 metra. W efekcie zakończył cały konkurs na 14. miejscu. O sześć lokat poprawił się Piotr Żyła, lądując na 124. metrze, co dało mu 22. lokatę.
Zwycięzcą konkursu okazał się Marius Lindvik, który w serii finałowej osiągnął 131 metrów. Norweg wyprzedził Markusa Eisenbichlera oraz swoich rodaków - Roberta Johanssona i Daniela Andre Tandego.