Fatalne informacje przed pierwszym konkursem Pucharu Świata! Koronawirus w kadrze polskich skoczków
W sobotnie popołudnie w Niżnym Tagile polscy skoczkowie po raz pierwszy w tym sezonie powalczą o punkty Pucharu Świata. Przed konkursem okazało się, że dwóch zawodników zakażonych jest koronawirusem. Wśród nich znajduje się niestety Klemens Murańka.
W piątkowych kwalifikacjach fenomenalnie spisał się Kamil Stoch. Nasz reprezentant okazał się zdecydowanie lepszy od wszystkich rywali. Pozostali z "Biało-Czerwonych" spisali się jednak dużo słabiej. Więcej na ten temat przeczytacie TUTAJ.
Na sobotę zaplanowano pierwsze zmagania o punkty Pucharu Świata. Rywalizacja ma rozpocząć się o godzinie 16:00 czasu polskiego. Oprócz Stocha w konkursie mieli wziąć udział Jakub Wolny, Dawid Kubacki, Piotr Żyła i Andrzej Stękała.
Przed serią próbną, zaplanowaną na 14:45, w polskim obozie zaczęło się jednak robić bardzo nerwowo. Informował o tym dziennikarz "TVP Sport", Filip Czyszanowski.
Lekarz kadry, Aleksander Winiarski, odmówił udzielenia informacji na temat tego, czy testy na koronawirusa, jakie przeszli polscy skoczkowie, były negatywne. O nazwiskach nie chciał mówić także szef Pucharu Świata.
Jak poinformował Kacper Merk z "Eurosportu", wśród dwóch zawodników uczestniczących w Pucharze Świata w Niżnym Tagile wykryto przypadki zakażenia koronawirusem. Pozytywnego testu nie miał jednak żaden z tych Polaków, którzy będą skakać w dzisiejszym konkursie.
Niestety, wśród zawodników, u których badania wykazały zakażenie, znalazł się Klemens Murańka, który w kwalifikacjach zajął 51. miejsce. Teraz czeka go jeszcze dodatkowy test. Sztab kadry walczy o to, aby mógł wystąpić w niedzielę, bo na razie nie ma żadnych objawów.
Ogółem koronawirusa wykryto u dwóch skoczków oraz jednego członka sztabu szkoleniowego, biorąc pod uwagę wszystkie reprezentacje startujące w Niżnym Tagile. Przypadek Murańki jest jedynym w polskiej kadrze.
Jeśli kolejne testy Murańki również będą pozytywnego, naszego zawodnika będzie czekała kwarantanna. Adam Bucholz z portalu "Skijumping.pl" donosi, że wyniesie ona 2-3 tygodnie.