"Ekipy próbują iść na maksa. Przyczyną dyskwalifikacji Graneruda i Eisenbichlera był za duży kombinezon"
Nie milkną echa po dyskwalifikacji Halvora Egnera Graneruda. Norweg został ukarany za nieregulaminowy kombinezon. To wywołało falę komentarzy.
Granerud w tym sezonie prezentuje znakomitą formę. Dziś do kolekcji miał dołożyć kolejne zwycięstwo w zawodach Pucharu Świata. Początkowo dokonał tej sztuki. Po drugim skoku znalazł się na czele stawki i mógł się cieszyć z wygranej.
Kilka chwil później lider Pucharu Świata został jednak sprowadzony na ziemię. Sędziowie po kontroli sprzętu postanowili zdyskwalifikować Norwega.
Do szczegółowych kontroli odnieśli się już Kamil Stoch i Piotr Żyła. Swoimi spostrzeżeniami podzieliła się też Agnieszka Baczkowska, która odpowieda za kontrolę sprzętu podczas konkursów kobiet. Polak zamieszaniu mogła przyglądać się z bliska, bo jest obecna w Rasnovie.
- Przyczyną dyskwalifikacji był po prostu za duży kombinezon. I u Graneruda, i u Eisenbichlera był ten sam powód. Wiemy, że ekipy zmieniają kombinezony przed drugą serią, bo mniej spodziewają się kontroli, a tutaj się przydarzyła - przyznała dla "Sport.pl".
- To taki sezon i moment przed najważniejszą imprezą, że ekipy próbują iść na maksa i jak to się brzydko mówi, naciągać przepisy. Naszą pracą i zadaniem jest je powstrzymać od ich łamania - dodała.
- Przed dużymi imprezami, a nadchodzą mistrzostwa świata w Oberstdorfie, staramy się sprawdzić wszystkich zawodników, bo później to niefajnie wygląda, gdyby przydarzyły się dyskwalifikacje na duże imprezach - zakończyła.