Trener skoczków zostanie zwolniony? "Wiem, że wszyscy się tego domagają"
Jan Winkiel, sekretarz generalny Polskiego Związku Narciarskiego, jest poruszony słabą formą naszych skoczków. Nie należy się jednak spodziewać, by na ostatniej prostej do igrzysk olimpijskich w Pekinie do kadry dołączył nowy trener.
Polacy bardzo słabo wypadli podczas konkursu w Oberstdorfie, który tradycyjnie rozpoczął rywalizację w Turnieju Czterech Skoczni. Do drugiej serii przebił się tylko Dawid Kubacki, który był 28.
- Wszyscy nasi skoczkowie wyglądają, jakby nie mieli w sobie życia, jakby nie mieli energii, jakby byli po prostu bezsilni - analizował Winkiel w rozmowie ze "Sport.pl".
- Nie wiem, czy kiedykolwiek był taki kryzys, że goście spadli tak nisko z tak wysokiego konia. Nie jeden czy dwóch naszych skoczków obniżyło loty. Chodzi o 10 ludzi, którzy w zeszłym sezonie punktowali, a teraz nie istnieją - dodał sekretarz generalny PZN.
Winkiel potwierdził, że możliwe jest wycofanie biało-czerwonych z austriackiej części Turnieju Czterech Skoczni. Zawodnicy mieliby w spokoju potrenować aż do zawodów w Zakopanem.
Polacy mogą całkowicie poświęcić rywalizację w Pucharze Świata, by szykować formę do igrzysk olimpijskich w Pekinie. Nie należy się spodziewać bardziej drastycznych ruchów - choćby zmiany trenera.
- Wiem, że wszyscy się domagają głowy Michala Doleżala. Ale to by nic nie dało. No, chyba że w naszej rozmowie Michal powie, że nie ma konceptu, że nie widzi w ogóle drogi. Ale mamy miesiąc do igrzysk olimpijskich, to naprawdę nie jest czas na takie ruchy - podsumował Winkiel.