Brutalna ocena Adama Małysza przed Turniejem Czterech Skoczni. "Poza tą trójką nie zabrałbym nikogo"

Już w przyszłym tygodniu rozpocznie się kolejna edycja Turnieju Czterech Skoczni. Dyrektor Polskiego Związku Narciarskiego, Adam Małysz, w rozmowie z Robertem Mazurkiem z "RMF FM" szczerze ocenił formę naszych zawodników.
Początek obecnego sezonu jest w wykonaniu "Biało-Czerwonych" bardzo rozczarowujący. Mimo to Michal Doleżal może być spokojny o utrzymanie posady do końca sezonu. Zapewnił o tym Adam Małysz.
- W skokach narciarskich jest trochę inaczej niż w piłce nożnej. Tam jak przychodzi nowy trener, to dodaje trochę wigoru piłkarzom i zdecydowanie zmienia styl gry. Jeśli chodzi o skoki, to zawodnicy mają utrwalone pewne elementy, które przerabiają z tym trenerem i w trakcie sezonu jest bardzo trudno to zmienić - powiedział Małysz.
- To od Michala Doleżala zależy, czy pojedzie na Igrzyska Olimpijskie w Pekinie. Jest to trener, któremu cały czas jeszcze ufamy i na pewno do wiosny nie będziemy podejmować żadnych kroków. Musi wykazać się w trudnej sytuacji. Jest problem, trzeba go rozwiązać i dać mu szansę - zapewnił.
Przed skoczkami pierwsza wielka impreza w tym sezonie - Turniej Czterech Skoczni. Małysz w rozmowie z Robertem Mazurkiem z "RMF FM" szczerze przyznał, że sam zabrałby na te zawody jedynie trzech zawodniów.
- Jest pewna trójka na Turniej Czterech Skoczni: Kamil Stoch, Paweł Wąsek i Piotr Żyła. Pozostali zawodnicy będą się jeszcze kwalifikować, wczoraj odbył się trening. Powiem szczerze, ja bym po tym treningu nikogo nie zabrał, ale to tylko moja opinia - stwierdził.
- Trener chce zabrać sześciu skoczków, pewnie podejmie decyzję po mistrzostwach Polski. Skoki pozostałych zawodników nie są dla mnie na tyle dobre, żeby jechać i walczyć w Pucharze Świata. 25. czy 30. miejsce na pewno nie zadowoli Dawida Kubackiego - zakończył.