Sedlak odpowiada na zarzuty. "Gdybyśmy przerwali zawody po pierwszej serii, Polacy mówiliby o perfekcyjnie wykonanej pracy"
Borek Sedlak w rozmowie z serwisem skijumping.pl bronił decyzji o przeprowadzeniu całego konkursu olimpijskiego na skoczni normalnej w Pjongczangu.
Choć sobotni konkurs wzbudził mnóstwo kontrowersji, to Borek Sedlak, który odpowiada za zapalenie zielonego światła skoczkom, nie ma sobie nic do zarzucenia. - Staraliśmy się ustawić optymalny korytarz wietrzny na tamten wieczór. Ani razu nie zapaliłem zielonego światła, kiedy wiało z tyłu skoczni - stwierdził.
Zdaniem Sedlaka, reakcja polskiego sztabu nie była odpowiednia. - Emocje i ton wypowiedzi poszczególnych ekip w dużej mierze zależą od wyników konkursu - dodał.
Sedlak podkreślił, że udało się "uzyskać możliwie sprawiedliwe rozstrzygnięcia". - Gdybyśmy przerwali zawody po pierwszej serii, Polacy byliby szczęśliwi i mówili o perfekcyjnie wykonanej pracy przez jury - zakończył.